„Tak mówi Pan Zastępów: Post w czwartym miesiącu i post w piątym, i post w siódmym, i post w dziesiątym miesiącu niech się zmieni dla domu Judy w wesele i radość, i w radosne święta! Lecz miłujcie prawdę i pokój!”
Za 8,19
Zachariasz wygłasza proroctwo w toku odbudowy Świątyni. Wraca do czterech czasów pokuty na pamiątkę klęsk poprzednich siedemdziesięciu lat. Nakazuje zmianę postu na radosną uroczystość. Wcześniej w imieniu Boga punktuje intencję ustanowienia tych postów - Judejczycy mieli na celu nie szczerą skruchę, oczyszczenie wiary, przeżycie żałoby, a wyhandlowanie z Bogiem szybkiego odwrócenia kary. Wygodniej było cierpiętniczo opłakiwać zburzenie Świątyni, niż bez długiej zwłoki po powrocie ją odbudować.
Jest czas postu i żałoby, radości i świętowania. Kiedy następuje czas pocieszenia, należy serce skierować ku temu co daje Bóg, wzbudzić radość i życiem uczcić jego Dawcę. Pokuta czy żałoba nie wyparowują, ale nie należy ich przeciągać. W szczególności jako wymówki dla obłudy i uchylania się od uczynków miłości. Bycie grzesznikiem to powód do szukania pomocy w Pocieszycielu, a nie krokodylich łez zatwardziałej „pokory” lub bezbożnej „ufności”.
Pana uczynkami zaszachować ani nie trzeba, ani się nie da. Natomiast należy je pełnić - żeby nabierać wprawy w przyjmowaniu i odwzajemnianiu miłości Boga i bliźnich. Nasze intencje zawsze są (choć trochę) skażone prywatą synów Adama. Tak jak tamte pomysły wygnańców na posty. Bóg je wziął, oczyścił i spożytkował, zgodnie ze swoją miłosierną opatrznością. Bóg chce zbawiać grzeszników. Nie jesteśmy tylko urodzajną glebą, ale zasiane Niemowlę jest wszechmogące.