Piszę te słowa w czwartkowy wieczór, gdy od blisko doby trwa rosyjski atak na Ukrainę na pełną skalę. Przed chwilą wróciłem z manifestacji przed ukraińską ambasadą w centrum Warszawy. Eskalacja wojny w ostatnich dniach budzi szok, przerażenie i gniew.
Nie będę się porywał na polityczną analizę wydarzeń - na ten temat wypowiadają się o wiele bardziej zorientowani komentatorzy. Zamiast tego chcę się skupić na pytaniu jaką postawę powinniśmy przyjąć jako chrześcijanie?
Nie szukajcie zemsty sami, umiłowani, ale pozostawcie miejsce gniewowi Boga. [Rz 12,19]
Podczas dzisiejszej manifestacji w tłumie demonstrantów dało się usłyszeć niewybredne hasła pod adresem prezydenta Rosji. Oparłem się pokusie skandowania tych bardziej wulgarnych (pozwoliłem sobie na "Putin, won"), ale w pełni rozumiem emocje ludzi. Niesprawiedliwa wojna budzi gniew i jest to bez wątpienia słuszny gniew. Jednak jako chrześcijanie musimy pamiętać by nad naszym gniewem nie zachodziło słońce [Ef 4,26], a w szczególności by sprzeciw wobec niesprawiedliwości nie zamienił się w pragnienie zemsty. Do Boga należy zemsta i odpłata [Pwt 32,35] a krew niesprawiedliwie zabitych woła do Niego [Rdz 4,10]. Wszyscy zbrodniarze wcześniej czy później zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - jeśli nie za swego życia, to przed sądem Bożym. Pozostawmy miejsce gniewowi Boga, a sami nikomu nie złorzeczmy.
Smutna jest moja dusza aż do śmierci. [Mt 26,38]
Obok gniewu zapewne wielu z nas towarzyszy smutek i lęk. Nie wyobrażam sobie jak czują się osoby, których bliscy są teraz w strefie działań wojennych. Powiedzenie komuś w takiej sytuacji banalnego "nie bój się" byłoby niemal obraźliwe. Strach w sytuacjach ekstremalnych nie jest niczym złym. Wiemy przecież, że doświadczał go Jezus w Getsemani: „Wziął jednak z sobą Piotra oraz dwóch synów Zebedeusza, zaczął się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy powiedział do nich: Smutna jest Moja dusza aż do śmierci” [Mt 26,37n]. Nasz Zbawiciel przyjmuje w Getsemani postawę modlitwy - i to jest wzór dla wszystkich chrześcijan, którzy doświadczają wielkiego niepokoju: „I odszedł trochę dalej, upadł na twarz i tak się modlił: Ojcze Mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich, lecz niech się stanie nie tak, jak Ja chcę, ale jak Ty” [Mt 26,39]. Wszystko to, co nas zasmuca i przeraża, zanośmy w modlitwie do Ojca.
Proszę więc przede wszystkim, aby prośby, modlitwy, błagania i dziękczynienia były zanoszone za wszystkich ludzi, za królów i wszystkich rządzących, abyśmy mogli wieść życie spokojne i bezpieczne, z całą pobożnością i godnością. [1 Tym 2,1n]
W obliczu wojny naszym priorytetem w modlitwie powinno być błaganie o pokój. Wezwania do modlitwy w tej intencji pojawiły się w ostatnich dniach chyba w niemal wszystkich Kościołach. Bożą wolą jest abyśmy wiedli spokojne, bezpieczne i pobożne życie, a wojna niweczy to na najbardziej fundamentalnym poziomie.
Wówczas uczniowie postanowili, że każdy z nich według możności pośpieszy z pomocą braciom, którzy mieszkają w Judei. [Dz 11,29]
Modlitwa za Ukrainę jest bezwzględnie potrzebna, ale jako chrześcijanie nie możemy poprzestać tylko na niej. Miłosierdzie wobec potrzebujących musi się urzeczywistnić w czynach. W Dziejach Apostolskich znajdujemy pouczający przykład tego jak powinniśmy pomagać jako Kościół (Dz 11,27-30). Do zboru w Antiochii Syryjskiej przybyli prorocy z Jerozolimy. Jeden z nich, Agabos, z natchnienia Ducha Świętego przepowiedział nastanie wielkiego głodu na całej ziemi. Jak wskazuje N. T. Wright1, reakcję antiocheńskiego zboru można potraktować jako odpowiedź na trzy pytania:
1. Kto jest szczególnie zagrożony? (Chrześcijanie w Judei, dlatego właśnie im pomożemy.)
2. Co możemy zrobić aby pomóc? (Przekażemy jałmużnę, a każdy da według swoich możliwości.)
3. Kogo wyślemy na miejsce? (Barnabę i Szawła.)
W najbliższych dniach możemy się spodziewać, że wielu uchodźców z Ukrainy będzie się starało znaleźć chociaż tymczasowe schronienie w Polsce. Jako polskie społeczeństwo w ogólności, a Kościół Ewangelicko-Augsburski w szczególności, powinniśmy sobie zadać te trzy pytania: Komu pomóc? Jak pomóc? Kto z nas ma wykonać dane zadanie?
Musimy liczyć się z tym, że wojna na Ukrainie jest wstępem do nowej, ponurej epoki w historii Europy. Po ludzku patrząc, być może przez najbliższe lata nie będziemy mieli wiele powodów do optymizmu. Ale to nie do polityków i armii należy ostatnie słowo, lecz do ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Mesjasza. „Tak więc, moi ukochani bracia, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zawsze ofiarnie oddani dziełu Pana, wiedząc, że w Panu wasz trud nie jest daremny” [1 Kor 15,58].
Wszystkie cytaty biblijne podaję za przekładem Biblii Ekumenicznej.
1N. T. Wright, God and the pandemic, wyd. SPCK 2020, str. 31-32