Co nas czyni staroluteranami? Ano, staroluteranami – myślę, że ta nazwa w środowisku polsko-luterańskim jest chyba najbardziej czytelna. Z pewnością czynników składających się na naszą tożsamość można by znaleźć wiele. I co więcej - „staroluteranizm” „staroluteranizmowi” nierówny. Wszelkie różnice i niejasność w poglądach biorą się (moim zdaniem) głównie z tego, iż ciężko znaleźć porządną literaturę staroluterańską w języku polskim. Chcąc budować swoją tożsamość mamy przede wszystkim Pismo Świętego, potem Księgi Symboliczne i kilka wartościowych książek – w większości wydanych przez Lutheran Heritage Foundation, czy też warto wspomnieć o pewnej książce, którą przy odrobinie szczęścia można wygrzebać z kątów różnych plebanii (przynajmniej ja mam takie doświadczenie) – a to „Wierzyć po ewangelicku” Bo Giertza. Kiedyś nieocenioną kopalnią wiedzy na temat staroluteranizmu był ks. Jan Gross, po którego śmierci nastąpiła pewna pustka, szczególnie wielka jeśli chodzi o osobowość i autorytet.