(przedruk artykułu zamieszczonego na łamach "Dziennika Zachodniego" 14 - 17 kwietnia 1995 r. Opublikowane za zgodą redakcji Dz.Z.)
Dla ewangelików najważniejsze jest zwiastowane Słowo - Wielkanoc, a dokładniej Wielki Piątek, to dla nas najważniejsze święto w całym roku liturgicznym– mówi ks. Jerzy Below,
redaktor naczelny ewangelickiego „Zwiastuna”. W tradycji luterańskiej cały Wielki Tydzień odgrywa znaczącą rolę. Zaczyna się on od Niedzieli Palmowej, chociaż my nie nosimy palm do kościoła i nie święcimy ich. Zwyczaj święcenia przedmiotów jest nam obcy.
Zgodnie ze starochrześcijańską teologią i Nowym Testamentem mówią oni o trzech najważniejszych wydarzeniach w okresie wielkanocnym: śmierci Jezusa, Zstąpieniu do Piekieł i Zmartwychwstaniu. To Tajemnica Paschalna.
Wielki, największy
Wielki Piątek, czyli śmierć Jezusa, jest świętem, które podkreślamy szczególnie, ponieważ w teologii Apostoła Pawła i Ewangelistów śmierć posiada charakter zbawczy– dodaje ks. Prof. Manfred Uglorz, prezes Synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce. - Przez krzyż Jezusa jesteśmy zbawieni. Jego śmierć była ofiarą za nasze grzechy.
Święta ewangelickie zaczynają się od Wielkiego Piątku. Dla protestantów to dzień wolny od pracy, zgodnie z „Ustawą o stosunku państwa do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego”. Katolicy mają zapewniony ustawą dzień wolny od pracy na przykład 15 sierpnia.
Kiedyś to był problem. Ewangelicy musieli brać jeden dzień urlopu, żeby nie pracować w Wielki Piątek. Zdarzały się konflikty z pracodawcami– podkreślają inni rozmówcy. Ubolewamy, że kiedy przychodzi Wielki Piątek, my powstrzymujemy się od wszelkich prac, natomiast nasi sąsiedzi trzepią wtedy dywany, robią wielkie porządki i biegają na zakupy, Kiedy przychodzi Boże Ciało, staramy się nie pracować, żeby katolików nie urazić i nie zakłócić ich święta. Chcielibyśmy, żeby i oni szanowali ten wyjątkowy dzień– mówi prezes Synodu.
W Wielki Piątek w świątyniach ewangelickich na Śląsku Cieszyńskim odbywają się dwa nabożeństwa wielkopiątkowe, ranne i popołudniowe. Nie ma składania Jezusa do Grobu. Charakterystyczny dla tego dnia jest post: zwykły lub w wielu rodzinach ewangelickich całkowity. Wierni przyjmują płyny i czasami jedzą tylko ryby. Przyjął się zwyczaj, że pieniądze, które tego dnia byłyby przeznaczone na żywność, składane są na tacę lub przekazywane kancelarii parafialnej na cele diakonijne, czyli utrzymanie domów opieki i pomoc dla ubogich.
Dzień bez telewizora
Ksiądz Uglorz podkreśla, że rodziny ewangelickie nie oglądają tego dnia telewizjii nie słuchają radia. Nie uczestniczą również w żadnych zorganizowanych imprezach. Powstrzymują się od wykonywania czegokolwiek. Wszystko, co przeszkadza medytacji musi być odsunięte na bok. W domu mojej babci, jak ktoś zapomniał wyczyścić buty, to musiał tego dnia iść do kościoła w brudnych. Nie wolno mu było pastować w Wielki Piątek. Musiał więc wstydzić się na nabożeństwie z powodu swego niedbalstwa. Kiedyś także do kościoła trzeba się było ubierać koniecznie na czarno. Dziś nie przestrzega się tego rygorystycznie. Ta tradycja zachowała się jednak w niektórych wioskach cieszyńskich. Rodzice wymagają, by wszyscy byli„poważnie ubrani”. W Niedzielę Wielkanocną, zaraz o brzasku, najczęściej o godzinie piątej, na cmentarzach, czyli w kaplicach, lub po prostu pod krzyżem, zbierają się ewangelicy na nabożeństwie rezurekcyjnym. W Bielsku tego zwyczaju nie ma, ale kultywowany jest bliżej Cieszyna i Wisły. Po tym nabożeństwie, o godzinie ósmej lub dziewiątej, w kościołach odbywają się główne nabożeństwa wielkanocne. Radosne, uroczyste. Nie ma jednak zwyczaju organizowania procesji wokół świątyń i strzelania z petard na wiwat.
Dzwon z przewiązką
W niektórych parafiach był też kiedyś zwyczaj „zawiązywania dzwonów”.Biły one przed nabożeństwem w Wielki Czwartek, a po jego zakończeniu kościelny przywiązywał sznur do belki. W okresie wielkiej żałoby dzwony powinny milczeć. Odzywają się ponownie dopiero w Niedzielę Wielkanocną, by obwieścić światu radość Zmartwychwstania. Nieliczne parafie pamiętają o tradycji „zawiązywania dzwonów”. Dziś już zresztą nie ma sznurów, dzwony uruchamia elektryczny przycisk.Kościół Ewangelicko-Augsburski nie zabrania wiernym malowania jaj, wysiewania owsa, obdarowywania się prezentami na „zajączka”, kultywowania śmigusu, pieczenia mazurków i bab wielkanocnych. Nie zabrania niczego, ponieważ kraszanki, lany poniedziałek i zajączki należą do lokalnych zwyczajów ludowych, a nie kościelnych. Nie ma na stołach tylko „święconego”. Jest też lokalny zwyczaj mycia się rankiem w Wielki Piątek w źródełku lub przy studni– mówi ks. Below. Ale kto ma teraz blisko domu źródełka, w dodatku czyste?