„The New Testament and the Ordination of Women”
Kościół Luterański Australii zajął bardzo konkretne stanowisko w sprawie ordynacji kobiet do Świętej Służby. Tezy Porozumienia, stanowiące część Dokumentu Unii, stwierdzają krótko i bardzo kategorycznie:
Choć kobiety prorokinie były używane przez Ducha Bożego w Starym, jak i w Nowym Testamencie Kor. 14:34-35 i 1 Tym. 2: 11-14 zabraniają powoływania kobiet do urzędu służby publicznej mającej na celu głoszenia Słowa i sprawowanie Sakramentu. Ta apostolska zasada pozostaje nadal wiążąca dla całego chrześcijaństwa; bez uszczerbku, oczywiście, dla prawa kobiety do uczestnictwa w duchowym kapłaństwie, które to prawo nie pozostaje w żaden sposób upośledzone.
Słowa te sformułowano na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia, gdy dopiero rodził się ruch dążący do ordynacji kobiet, co wyjaśnia lapidarność Tez w tej kwestii. Niniejszy esej zajmuje się wyłącznie stanowiskiem i nauczaniem Nowego Testamentu, a nie innymi ważnymi aspektami tego zagadnienia, takich jak jego implikacje ekumeniczne, kwestia ciągłości historycznej oraz innych, które związane są z każdą decyzją kościelną. Stanowisko Nowego Testamentu stanowi jednak najważniejszy aspekt całego problemu, ma również decydujący głos w tej materii. Przyjmuje się bowiem za coś oczywistego, i nie podlegającego dyskusji, w tym miejscu, jak i we wszystkich artykułach zawartych w niniejszym Tomie, że Pismo Święte stanowi źródło i osąd wszystkich nauczycieli i nauk. Przyjmuje się również za pewnik, ale być może potrzebuje to ponownego podkreślenia, że autorytet ogłoszony nie oznacza jedynie, że NT w takim a takim miejscu, zajmuje pewne stanowisko w sprawie ordynacji kobiet, ale również, że takie stanowisko jest zgodnie z Ewangelią Jezusa Chrystusa.
Zatem argumenty opracowane na podstawie rozsądku, doświadczenia lub filozofii humanistycznej mogą nie mieć żadnego autorytetu, gdy zestawia się je ze stwierdzeniami pochodzącymi ze Słowa Bożego. Argumenty takie nie mogą być jednak ignorowane; przeciwnie: należy je potraktować poważnie, zbadać i obalić. Mogą nas one prowadzić do bliższego zbadania nawet samych tekstów biblijnych; do upewnienia się, że to, co może stanowić tradycyjną egzegezę, nie jest czymś jedynie tradycyjnym, ale również czymś prawdziwym i dokładnym. Argumentom ludzkiego rozumu nie można jednak nadawać rangi ostatecznego autorytetu, nie stanowią one ostatecznego źródła prawdy, poza którą nie można wyjść.
Mało prawdopodobne, że czytelnik odnajdzie coś nowego w poniższych zdaniach. Zbyt wiele zostało napisane na temat ordynacji kobiet z różnych punktów widzenia, by to, co zostało powiedziane, nie miało prawdziwej wartości. To, czego można rozsądnie oczekiwać, to nowe rozłożenie akcentów i uporządkowanie materiału, który jest na ogół dobrze znany.
Pierwsze twierdzenie lub teza przedstawiona w niniejszej pracy jest następująca: Nowy Testament w żaden sposób nie popiera ordynacji kobiet.Ordynację definiuję tu jako upoważnienie i zlecenie do wykonywania pracy pastora lub usługującego w kościele, zadanie obejmujące kontrolę i opiekę duszpasterską nad zgromadzeniem, społeczeństwem, niezależne nauczanie Ewangelii oraz udzielanie sakramentów chrztu i Wieczerzy Pańskiej jak również publiczne wykonywanie zadania udzielania rozgrzeszenia lub, niekiedy, zatrzymania grzechów. Urzędy dokładnie odpowiadające tej definicji nie istniały w Nowym Testamencie, ale coś na ich kształt, na tyle zbliżone, by odpowiadało naszym obecnym celom, można odnaleźć w nakazie skierowanym przez Pawła do starszych w Efezie: "Uważajcie na samych siebie i na całą trzodę, w której Duch Święty ustanowił was strażnikami, abyście dawali pokarm Kościołowi Pana, który pozyskał On własną krwią" (Dz 20:28 RSV).
To oczywiste, że nie ma w NT przykładu jakiejkolwiek kobiety zajmującej ten urząd. Chrystus wybrał tylko mężczyzn - Dwunastu - by zostali Jego uczniami. Również sami mężczyźni zostali wysłani w 70 (72), by iść przed Nim i towarzyszyć Mu w Jego misji. Wyłącznie mężczyźni wzięli udział w ostatniej wieczerzy paschalnej, podczas której Jezus ustanowił Wieczerzę Pańską, pomimo tego, że Pascha była obchodzona w rodzinach. W Nowym Testamencie brak żeńskich odpowiedników Tymoteusza, Tytusa, Arystarcha, Marka, Jezusa Justa i Epafrasa. Wśród większej grupy apostołów pojawiają się wyłącznie mężczyźni. Wielu redaktorów wprowadza akcent do słowa Junia w Rz. 16: 7, by uzyskać imię "Junia"; jednak wydaje się mało prawdopodobne, by mieli rację: prawidłowym tłumaczeniem jest męska wersja Juniasz z RSV, także w świetle wszystkich pozostałych form męskich, o których mowa w tym wersecie.
Kobietom powierza się różnego rodzaju ważne funkcje w życiu Kościoła, ale role te mają zawsze wymiar podległy, wspierający bądź prywatny. Kobiety troszczą się o Jezusa i Jego uczniów, Łukasza 8:1-3. Paweł jest również wspierany przez wiele kobiet. Lidia zapewniła mu bazę do działań. Pryscylla nauczała utalentowanego Apollosa, a oprócz tego pomagała apostołowi Pawłowi na inne sposoby. Ponieważ jest ona zawsze wymieniana przed swoim mężem Akwilą, wydaje się być ona rzeczywiście bardziej eksponowana z tych dwojga. Febe, diakonisie zboru w Kenchrach, powierzono ważny list do Rzymian. Szczególnie interesujące są Ewodia i Syntycha, o których Paweł mówi, że "pracowały ramię w ramię ze mną dla Ewangelii wraz z Klemensem i resztą moich współpracowników" (Flp. 4:3 RSV). Pomimo ogromnego uznania i współpracy z wieloma - najczęściej bezimiennymi - pracownikami płci męskiej, kobiety te nie są opisane jako piastujące niezależne stanowiska. W NT brak kobiet, które prowadziłyby samodzielną służbę duszpasterską, zgodnie z powyższa definicją. Może istnieć wyjaśnienie tego stanu rzeczy. Oczywiste jest jednak to, że sam ten fakt nie jest wcale korzystny dla osób nalegających na ordynację kobiet. Jest to raczej coś, co należałoby, o ile to możliwe, przemilczeć.
Jedyny tekst dostarczający jakiegokolwiek wsparcia dla ordynacji kobiet znajduje się w Gal. 3:28: "Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety; wszyscy bowiem jesteście jedno w Chrystusie Jezusie" W rzeczywistości tekst ten został okrzyknięty jako "przełom" w całej tej kwestii. Jest on jednak w rzeczywistości bardzo daleki od przełomu i nie jest w stanie nawet drasnąć NT muru przeciwko ordynacji kobiet. Poprzedni werset, w. 27, we fragmencie listu do Galatów brzmi: "Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa." .Deklaracja zawarta w następnym wersecie, zatem, odnosi się do jedności tych wszystkich, którzy są w Chrystusie, w tym niemowląt. Paweł mógł dość łatwo kontynuować: "nie ma ani młodego, ani starego" "wszyscy jesteśmy jedno w Chrystusie Jezusie." Fragment ten podkreśla jedynie jedność mężczyzny i kobiety w Chrystusie, ochrzczonych członków Ciała Chrystusa, współuczestników eschatologicznego Królestwa. Fakt chrztu i jedności w ciele Chrystusa nie daje żadnego argumentu, odnośnie prawidłowego porządku kościoła. Nie znosi on również oczywistych faktów z życia w tym eonie, w którym się wszyscy rodzimy. Nie wymazuje on nagle rzeczywistości płci. Wierzące i ochrzczone kobiety nie przestają być nagle kobietami. Schlier zawarł bardzo odpowiednią uwagę w swojej pracy na temat Listu do Galacjan:
„Gdy już uzna się to ograniczenie (tj. zawarte w w. 27) twierdzenie z w. 28, można odstąpić od wyciągania z niego bezpośrednich wniosków odnośnie porządkowania urzędu służby lub społeczeństwa. Służba nie opiera się bezpośrednio na chrzcie, ale na powołaniu, a społeczeństwo nie jest nigdy identyczne z ciałem Chrystusa”.
Jakkolwiek ważny jest Gal. 3-28 dla relacji mężczyzn i kobiet w Kościele oraz dla zapewnienia właściwego szacunku i godności, które mają oni sobie wzajemnie okazywać, nie mówi on, ani bezpośrednio ani pośrednio, o samej ordynacji kobiet.
Można na podstawie Gal. 3:28 co najwyżej poprzeć, moim zdaniem, aktywność duszpasterską kobiet w sytuacjach wyjątkowych. Jeśli gdzieś, kiedyś, z powodu nadzwyczajnych okoliczności, nie byłoby po prostu mężczyzn, którzy byliby w staniesprawować urząd pasterski, i zdarzyłoby się, że pojawiłaby się kobieta lub kobiety dostępna i zdolna do pełnienia urzędu, nie byłoby nic, co mogłoby stać na drodze takiego nietypowego funkcjonowania kobiety jako pastora. Dobro Kościoła w takim przypadku stanowiłoby najwyższe prawo, a jedność mężczyzny i kobiety w Chrystusie może zostać wtedy wykorzystana jako uzasadnienie takiego nietypowego działania. Byłoby zrozumiałe, w takiej sytuacji, że ta nietypowa aktywność "awaryjnego pastora" kobiety zostanie przerwana tak szybko, jak tylko zostanie przywrócony normalny porządek posługi. Uznanie przez kościół ważności posługi kobiet w sytuacjach awaryjnych byłoby wyznaniem szerokiej zasady zawartej w Gal. 3:28, jak również posłuszeństwem wobec apostolskiego kierunku dla normalnego porządku kościoła w tej sprawie. Przejdźmy teraz do samego apostolskiego kierunku.
Druga tezą lub twierdzeniem przedstawionym w tej pracy jest to, że w NT występuje wyraźny zakaz ordynacji kobiet.
Zakaz ten znajduje się w dobrze znanych tekstach z 1 Kor. 14:34-35 i 1 Tym. 2:11-14. Istnieje ścisły związek między tymi dwoma krótkimi fragmentami oraz całym nauczaniem w nich zawartym. Najlepiej widać go w równoległym zestawieniu obu fragmentów.
Istnieją dwa sposoby oceniania takiego porównania. Krytyczny i podejrzliwy badacz ocenia fragment z 1 Tymoteusza jako nie-Pawłowy, mimo dowodów, które dość zdecydowanie wspierają autorstwo Pawła. (List mógłby być nadal słusznie uważany za Pawłowy, jeśli zgodzimy się atrakcyjną propozycję, że Paweł korzystał podczas jego pisania z usług sekretarza, któremu dał pewną swobodę). Krytyczny uczony często wyciąga wniosek, że zbliżony materiał z 1 Listu do Koryntian opiera się na tym z 1 Tymoteusza i został interpolowany do tekstu 1 Kor. 14, bez pozostawienia w rękopisach śladu tekstu, nie zawierającego tej interpolacji. Jeśli, z drugiej strony,jest się prostym, bezkrytycznym i niepodejrzliwym czytelnikiem, to relacja między 1 Koryntian i 1 Tymoteusza wskazuje na konsekwentną postawę św. Pawła rozciągającą się na kilka lat, którą nie słabła, a wręcz stawała się coraz bardziej radykalna. Bez niepotrzebnego kontynuowania i dodatkowych przykładów, przyjmę, że ta druga pozycja jest pewniejsza historycznie i działa na tej podstawie. Jeśli mamy tego samego autora w obu listach, piszącego o tej samej sprawie, mamy prawo pozwolić, by jeden tekst wyjaśniał drugi, zwłaszcza ten bardziej przejrzysty lub bardziej definitywny rzucał światło na ten mniej precyzyjny. Zatem 1 Tym. 2 stanowi klucz do zrozumienia 1 Kor. 14. Jedną z trudności we fragmencie z 1 Kor. 14 jest stwierdzenie z w. 34. Wydaje się ono zakazywać wszelkiego mówienia kobiet w zgromadzeniach kongregacji, a to, z kolei, stanowi bogate źródło wielu problemów. Natychmiastową trudnością, jeśli 1 Kor. 14:34 jest rozumiany jako radykalny zakaz wszystkich wystąpień kobiet w zgromadzeniach, jest to, że pojawia się najwyraźniej nieusuwalna sprzeczność między 1 Kor. 11:2-16 oraz 14:34. Pierwszy fragment zezwala na mówienie (lalein) przez prorokinię, drugi zabrania jakiegokolwiek mówienia (lalein) ze strony kobiet.
Niektóre ze sposobów radzenia sobie z tą trudnością w liście do Koryntian są niezbyt przekonujące: tj. że prorokinie stanowiły sytuację wyjątkową (1 Kor. 14 ma na myśli wyłącznie proroków, ponieważ tylko w tym miejscu używany jest rodzaj męski) oraz że musiały one uzyskać pozwolenie na przemawianie, ponieważ "nie można było gasić Ducha, ani lekceważyć proroctw" 1 Tes. 5: 19-20, tak więc cały nakaz zawiera niechętne ustępstwo ze strony apostoła; to że Paweł ma na myśli wyłącznie sytuację w domu 1 Kor. 11; oraz że Paweł, zupełnie nieświadomie, pisał w sposób niekonsekwentny. Wśród nieudanych sposobów obejścia tej trudności jest taki, który utrzymuje, że lalein w 1 Kor. 14:34 odnosi się do idei zborowego porządku, stanowiącego ogromną troskę Pawła w kontekście, w którym pojawia się zakaz dotyczący mówienia. Lalein rozumiane jest zatem jako odnoszące się do niezdyscyplinowanych komentarzy lub głupiej paplaniny. Ale czy Paweł dopusciłby mężczyzn do wzięcia udziału w niezdyscyplinowanych komentarzach lub głupiej paplaninie? Czy ich lalein, jeśli taki jest rzeczywiście sens tego słowa, nie zakłócałoby zborowego porządku w równym stopniu, jak ta sama czynność w wykonaniu kobiet? Albo może znajduje się tu sugestia, że ??wyłącznie kobiety podatne są na tego rodzaju lalein? Nie sądzę, że Else Kahler, u której po raz pierwszy zobaczyłem tę sugestię, miała coś takiego na myśli (Die Frau in den paulinischen Briefen. Zürich/Frankfurst am Main: Gotthelf Verlag, 1960). Istnieje drugi i ważniejszy powód, dla którego zaproponowane rozwiązanie problemu jest niezadowalające. Lalein tak naprawdę nie jest skontrastowane z ideą porządku. Kontrast w zdaniu greckim oznaczony przez ou gar... alia kontrastuje lalein i hypotassesthösan, mówienie i bycie podwładnym. Pojawia się tu mówienie, które stanowi przeciwność bycia poddanym, przemawianie w autorytecie, nauczanie, głoszenie z ukrytym żądaniem posłuszeństwa. Równoległy tekst w 1 Tym. popiera takie właśnie zrozumienie lalein całkowicie. W 1 Tym. Paweł nie używa lalein, ale didaskein, authentein Andros, nauczania i sprawowania autorytetu nad mężczyznami. Tak więc, rozumiejąc 1 Kor. 14 w świetle 1 Tym. 2, widzimy, że lalein stanowi oznakę pozycji rządzącej, zachowanie osoby dominującej, i nie należy go brać dosłownie w znaczeniu jakiegokolwiek mówienia w kościele.
Zrozumienie lalein zasugerowane w tekście równoległym w 1 Tym. 2 poparte jest dodatkowym argumentem. Nadal zajmujemy się, w pewnym stopniu, pozorną sprzecznością pomiędzy 1 Kor. 11 i 1 Kor. 14. Teraz, sprzeczność ta zostaje wyeliminowana, jeśli skoncentrujemy się na rzeczywistej trosce Apostoła w obu rozdziałach. W 1 Kor. 11 najwyraźniej nie zajmuje się on w ogóle przemawianiem prorokiń, ale nakrywaniem przez nie głów; w 1 Kor. 14 koncentruje się na przemawianiu w zakresie, w jakim jest ono oznaką władzy. W obu fragmentach zaniepokojony jest tak naprawdę tą samą rzeczą: podporządkowanej relacji kobiet wobec mężczyzn jako elementu stworzenia. To tylko przypadek, że wystąpiła sprzeczność lub wydaje się, że do niej doszło. Margaret E. Thrall (The Ordination of Women to Priesthood) wskazuje prawdziwą relację w następujący sposób:
Wersety te, co do materii, jak i stylu, (1 Kor. 14: 34-35) są pawłowe. Domaganie się, by kobiety były poddane pasuje do tego, co wcześniej apostoł mówi o mężczyźnie, jako głowie kobiety i tutaj, jak w rozdziale 11, znajduje się odniesienie do wspomagającej narracji z Księgi Rodzaju. Istnieje sprzeczność tylko jeśli założymy, że lalein odnosi się konkretnie do proroczej wypowiedzi, co nie musi być prawdą, poza kontekstem.
Występuje tu, oczywiście, problem kontekstu. Wersety z 1 Kor. 14, z którymi mamy do czynienia, nie za dobrze pasują do kontekstu, w którym się znajdują. Kontekst, zarówno to, co poprzedza jak i to, co następuje później, odnosi się do porządku zgromadzenia. Zauważyliśmy, że próba dopasowania ww. 34-35 do schematu porządku zakończyła się porażką. Niektóre świadectwa tekstowe, greckie rękopisy D i G, część rękopisów starołacińskich lub Itala oraz niektórzy Ojcowie Kościoła, umieszczają te wersety na końcu rozdziału, po w. 40, gdzie funkcjonują one jako swoisty dodatek lub dopisek. W rzeczywistości nie pasują one dużo lepiej tam, niż na swoim obecnym miejscu, ale można zauważyć przyczynę zmiany ich umiejscowienia. Każde z dwóch wyjaśnień może uzasadniać niezgrabność ww. 34-35 w ich aktualnym kontekście. Możliwe, że Paweł włączył ten materiał w jego obecnym miejscu na późniejszym etapie edycji listu. Istnieją przykłady tego typu działań w innych listach apostoła. Rzymian 9-11 przerywa płynny przebiegu argumentu biegnący od rozdziału 8 do 12; gdybyśmy nigdy nie widzieli rozdziałów 9-11 w naszych Bibliach, nawet nie zauważylibyśmy ich braku! Gal. 4:21-31 wygląda na refleksję, podobnie jak Fil. 3:2-4:1. Powtarzające się użycie lalein, sigato w poprzednich wersetach oraz hypotassetai w w. 32 sugerowałyby obecne miejsce do wstawiania nowego, ale niespójnego materiału .Paweł mógł od samego początku włączyć ww. 34-35, tam, gdzie się znajdują, ze względu na zestawienia ze słowami już wymienionymi. Wartość jaką Paweł widział w samym materiale byłaby dla niego ważniejsza niż brak jego dopasowania do kontekstu. Myślę, że druga z tych dwóch propozycji jest bardziej prawdopodobna. W każdym razie, nikt nie spodziewa się doskonałego, logicznego układu w liście, nigdy nie denerwujemy się przysłowiowym "grochem i kapustą" w liście, gdy wiemy, od kogo pochodzi.
Wynikiem prześledzenia tych dwóch kluczowych fragmentów, 1 Kor. 14:34-35 i 1 Tym. 2:11-14, jest stwierdzenie, że oba nauczają tego samego, że rządzenie, sprawowanie autorytatywnej roli w kościele nie jest dla kobiet, tak naprawdę nawet im nie przystoi (aischron, 14:35). Urząd duszpasterski, najwyższy urząd w Kościele, w którym pastor reprezentuje samego Chrystusa, byłby oczywistym przykładem z życia naszego współczesnego kościoła, którego mogłyby dotyczyć nakaz apostolski. Jeśli nie stosuje się on do urzędu pastorskiego, nie może mieć zastosowania do żadnego innego. Będziemy poruszać tę kwestię ponownie, w późniejszej części niniejszego eseju.
Na chwilę obecną musimy zwrócić uwagę na ważny i powszechny sprzeciw wobec wykorzystywania tych tekstów w kwestii ordynacji kobiet. Wielu pisarzy sugeruje, z dużą pewnością siebie, że pawłowe ograniczenie aktywności kobiet w kościele oznaczało jedynie nakaz dla tamtych czasów i miejsca, było zdeterminowane ówczesnymi zwyczajami oraz że błędem jest widzieć w zakazie Pawła dyrektywę dla dzisiejszego Kościoła. Często nakaz Pawła dotyczący zakrywania głów kobiet w Kościele wskazywany jest jako przypadek równoległy. Odrzucamy ten drugi zakaz - dlaczego zatem upieramy się przy pierwszym?
Niełatwo ocenić dowody dotyczące statusu kobiet w społeczeństwie czasów Pawła. Czy myślimy o społeczeństwie żydowskim, greckim czy rzymskim? Czy występowały jakieś różnice regionalne? W sumie, nie pomylimy się zbytnio zakładając, że Paweł miał na myśli społeczeństwo żydowskiej Jerozolimy. Rola kobiet żydowskich w kulcie, zarówno w Starym Testamencie, jak i w czasach Nowego Testamentu była ograniczona. Izrael nigdy nie miał kapłanek, choć kobiety brały udział w różnych uroczystościach, posiłkach ofiarnych oraz święcie Paschy. Kobietom nie wolno było podczas uroczystości świątynnych przekraczać przedsionka kobiet. Brały udział w nabożeństwach w synagodze, ale w specjalnie wydzielonych miejscach, były jedynie słuchaczkami. Z drugiej strony, kobiety były bardzo eksponowane w kultach pogańskich, nie tylko w kulcie rodziny, ale także w kultach publicznych. Z punktu widzenia pogan, ograniczenie Pawła dotyczące liturgicznej działalności kobiet mogło wydawać się czymś nienormalnym, gdyż pozostawało w sprzeczności ze zwyczajami jego czasów! Nawet z żydowskiego punktu widzenia, niektóre z zasad Pawła dotyczących kultu może się wydawać sprzeczne do panujących zwyczajów, jak, na przykład, jego uwaga, że mężczyźni powinni mieć odkryte głowy podczas nabożeństwa, 1 Kor. 11:4. W związku z tym, Peter Brunner, stwierdza:
Bardzo często jego (tj. Pawła) instrukcje wydają się stać w bezpośredniej sprzeczności do tego, co stanowiło zwyczaj w synagodze lub w świecie hellenistycznym. W kontekście czasów, gdy zostały przekazane, nakazy Nowego Testamentu wobec kobiet biorących czynny udział w zgromadzeniu reprezentują odrzucenie praktyk, powszechnych w otoczeniu społecznym. Tak więc wcale nie jest pewne, że w tym fragmencie Paweł (1 Kor. 11:2-12) przyjął jako swoją normę jeden z ówcześnie obowiązujących sądów wartościujących, odnośnie tego, co jest godne i właściwe dla kobiety. Wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne, że powodem, dla którego Paweł uznaje tego typu postępowanie za karygodne jest naruszanie przez nie wyraźnej woli Bożej. (Por. The Ministry and the Ministry of Women, [St. Louis: Concordia, 1971], p. 23).
To, że Paweł przejmuje się Bożą wolą, a nie panującymi zwyczajami zarówno w 1 Kor. 14 i 1 Tym. 2 wydaje się oczywiste, ponieważ odwołuje się on do Starego Testamentu jako solidnej podstawy swoich pouczeń. We wcześniejszym fragmencie pisze: "Bo nie mogą one przemawiać, ale powinny być podporządkowane, jak mówi nawet Zakon". W późniejszym fragmencie odnosi się najpierw do stworzenia Ewy, jako mającego miejsce po stworzeniu Adama, a następnie do roli Ewy w Upadku: to ona uległa pokusie i została zwiedziona, a nie Adam. Sens Pawła w tych dwóch odniesieniach z 1 Tym. 2 do Adama i Ewy to podporządkowana pozycja Ewy: ona została stworzona jako druga, to znaczy, by pomagać i służyć Adamowi - samo następstwo czasu nie jest tu najważniejsze - jest ona psychicznie (moralnie?) niższa. Szczegółowe elementy argumentów Pawła z pewnością nie są zbyt radosne lub przekonujące, ale odwołanie do Starego Testamentu i początku rzeczy jest z pewnością czymś ważnym. Wskazuje ono, co najmniej, że nie argumentuje on na podstawie zwyczaju. W swojej decyzji zauważa Bożą wolę. To samo odwołanie do Bożej woli pojawia się, oczywiście, również w odniesieniu do prawa zawartego w 1 Kor. 14:34. Nie wiadomo dokładnie, który fragment lub fragmenty Starego Testamentu ma na myśli Paweł, czy Gen. 3:16 lub 18:12, a może, fragmenty takie jak Lev. 12; 27:1-5; Num. 30. Może być nawet tak, że ma on na myśli ogólną treść Starego Testamentu.
Wtedy też, nie możemy zapominać o 1 Kor. 14:34: "Jeśli ktoś uważa, że jest prorokiem albo że ma dary Ducha, niech uzna, że to, co wam piszę, jest przykazaniem Pańskim" Wydaje się konieczne odnieść ten fakt do całego poprzedniego wykładu rozdziału, w tym wypowiedzi z w. 34-35.
Powinniśmy również zwrócić uwagę, że Paweł twierdzi inaczej w kwestii prawidłowego postępowania kobiety w kościele w dwóch rozdziałach 1 Koryntian, czyli 11 i 14. W przypadku wymogu milczenia i nie obejmowania władzy w rozdz. 14 odwołuje się, jak to zostało pokazane, do woli Bożej i przykazania Pana. Nie robi tego w przypadku nakrywania głów. Wypowiada ważne stwierdzenia w związku z tym, stwierdzenia, do których będziemy nawiązywać w trzeciej części niniejszego eseju, ale nie stwierdza on w końcu: "Musicie nosić zasłony, wy, kobiety, bo taka jest wola Boża". Kiedy ma już dojść do końca swojej zaangażowanej, a nawet zawiłej, argumentacji, wzywającej do stosowania zasłon przez korynckie kobiety, w końcu, niemalże w desperacji, pozostawia tę sprawę odwołując się do zwyczaju: "Jednakże, jeśli chcecie się spierać, pozwólcie mi powiedzieć, że nie ma takiego zwyczaju wśród nas, ani w żadnym innym zgromadzeniu ludu Bożego" (1 Kor. 11:16 NEB). Zatem Paweł nie postrzega nakazu milczenia kobiet w kościele w kategoriach ograniczonego czasu, miejsca, czy zwyczaju! Zakaz Pawła zasadza się, jego zdaniem, na prawie i woli Bożej.
Można odnieść wrażenie, że zakaz przywództwa kobiet w Kościele jest czymś, co stanowi arbitralną opinię apostoła, nie związaną z jego teologią i ogólnymi prawdami Ewangelii, to znaczy, jeśli sądzi się wyłącznie w sposób pochopny i spontaniczny, w jaki jego wypowiedzi pojawiają się w 1 Liście do Koryntian i 1 Tymoteusza. Jednak wrażenie takie byłoby błędne, gdyż poglądy Pawła w tej sprawie osadzone są w jego teologii stworzenia, upadku człowieka i odkupienia przez Jezusa Chrystusa. Cała ta misterna sieć przemyśleń, którą moglibyśmy nazwać teologią ordynacji kobiet, została umyślnie i starannie opracowana przez Petera Brunnera we wspomnianej już wcześniej pracy. To, czym zajmiemy się teraz stanowi jedynie streszczenie jego poglądów w rozdziale zatytułowanym "Miejsce kobiety w stworzeniu. "
Główne fragmenty, na których opiera się Brunner to 1 Kor. 11:2-16, Rdz 2 i Ef. 5:22-33. Od fragmentu w 1 Liście do Koryntian wyprowadza on termin "struktura-kephale".
Mężczyzna jest głową kobiety; Chrystus jest głową mężczyzny; Bóg jest głową Chrystusa. "Głowa" oznacza to, co jest wcześniejsze, coś, co determinuje, przewodzi... Chodzi tu o rodzaj relacji, która nie ma charakteru biegunowego, (str. 25) Rzeczywista relacja kobiety w tym podstawowym porządku jest taka, że pochodzi ona "z" mężczyzny, i została stworzona "ze względu na mężczyznę". Tych pozycji nie można odwrócić. Tylko wtedy, gdy kobieta - w swoich konkretnych, praktycznych relacjach - żyje zgodnie z tym, w jaki sposób została stworzona, staje się kobietą, jaką Bóg chce by była (str. 27).
Ta struktura kephale widoczna jest także w przypadku upadku. Ewa usłyszała przez Adama o Bożym poleceniu dotyczącym drzewa, z którego nie wolno im było spożywać owoców, Gen. 2:16-18. Ewa była mniej zdolna do zachowania tych pierwotnych słów Boga, ponieważ nie usłyszała ich bezpośrednio od Boga, ale za pośrednictwem Adama. A jej upadek w grzech nie stał się upadkiem człowieka (homo!) dopóki nie stał się on również grzechem Adama.
Pierwszy Adam okazał się też być "głową", w tym, że grzech i śmierć przyszły na świat za jego pośrednictwem. Stwierdzenie zawarte w 1 Tym. 2:14 musi zostać wzmocnione przez Rzym. 5:12, a to musi być powiedziane: Dla pewności: to Adam został zwiedziony przez Ewę, ale przez Adama upadek się "wypełnił". (p. 28) I wreszcie, struktura kephale widoczna jest także w odkupieniu, ale nabiera ona cechy eschatologicznej. W Ef. 5:22-33 związek między mężczyzną i kobietą porównany jest do relacji między Chrystusem i Jego Kościołem.
Trzy wydarzenia łączą się w tajemniczy sposób, by ustalić związek mężczyzny i kobiety wobec siebie: stworzenie na początku, pierwotny upadek w grzech wraz z towarzyszącym mu wyrokiem, a następnie zbawczy czyn Chrystusa wraz z jego owocami, (str. 29) Zdarzenie Chrystusowe nie eliminuje relacji między mężczyzną a kobietą, która została im dana w stworzeniu. Struktura kephale pozostaje, ale dzięki nowej rzeczywistości Kościoła Chrystusowego, i w nim, relacja ta zaczyna się przekształcać. Pomimo indywidualnych różnic form podporządkowania, podporządkowanie kobiety wobec mężczyzny w tajemniczy sposób związane jest z podporządkowaniem Kościoła wobec Chrystusa i Chrystusa wobec Ojca... Chrześcijańska kobieta nie mogła zbłądzić ani zaprzeczyć swojej godności w sposób bardziej podstawowy niż próbując wyjść poza strukturę kephale, rządzącą jej relacją z mężczyzną i spróbować uzurpować sobie i przyjąć miejsce przyznane mu w kościele lub w małżeństwie, (str. 30). W przeciwieństwie do tej interpretacji nowej rzeczywistości w Chrystusie, która widzi nowe jako przekształcanie porządków stworzenia od wewnątrz, bez próby ich usunięcia, jest inny widok, pojawia się nowy pogląd starający się wyeliminować ten stary, tam gdzie można to zrobić, teraz, w tym życiu. Widać to bardzo wyraźnie w głównym artykule Johna Reumanna "What in Scripture Speaks to the Ordination of Women" Concordia Theological miesięczny XLIV, 1 (styczeń 1973), pisze on:
"Wielokrotnie sugeruje się, że znaczenie kluczowych tekstów zależy od zaangażowanych postaw eschatologicznych. Jeśli nadeszła nowa era, zmienia się stary porządek, a "w Chrystusie" obowiązuje nowe. Jeśli, z drugiej strony, pozostajemy nadal w starym porządku lub nie w pełni w Chrystusie, nadal obowiązują nakazy stworzenia, przynajmniej w niektórych aspektach (str. 29).
Stwierdzenia Pawła w 1 Kor. 11 i 14 odbierane są przez Reumanna jako ukazujące Pawła między nowym i starym, przepełnionego troską o wprowadzenie nowego (1 Kor. 11 - który pozwala kobietom przemawiać), a jednocześnie "powoływanie się na porządek oryginalnego stworzenia jako ograniczenia, by nie pójść za daleko lub za szybko (1 Kor. 14). Reumann wyciąga następujący wniosek:
„ W naszych ogromnie różniących się czasach i pokoleniach, ordynacja kobiet jest często kulturowo prostsza i bardziej oczywista niż u Pawła" oraz " istnieje biblijne uzasadnienie ją dopuszczające". Przywódcy Kościoła muszą zadać pytanie, czy ruch tym kierunku stanowi pobudzenie Ducha, czy też należy nadal trzymać się starych, dawno ustalonych, tradycji. Jeśli staną po stronie Ducha w przygotowaniu kobiet do służby, przywódcy ci wciąż mają obowiązek jej regulowania, dla budowania Kościoła i jego misji, dla dobra porządku, i pokazania, że, choć przyszło nowe dla wierzących, nie nastąpiła jeszcze pełnia królestwa (str. 30)”
Za zacytowanymi właśnie słowami Reumann nie kryje się rozsądna eschatologia. Nie możemy ujrzeć nowego porządku w Chrystusie, stopniowo przekształcając stare porządki stworzenia, aż nowy porządek rzeczy zupełnie zastąpi stary. Prawdziwe zrozumienie Nowego Testamentu widzi raczej stary porządek stworzenia jako zniszczony przez grzech, trwający aż do końca, do powtórnego przyjścia Chrystusa, podczas gdy nowy porządek rzeczy w Chrystusie ("to, co dawne, przeminęło , a oto wszystko stało się nowe ", 2 Kor. 5:17) biegnie równolegle ze starym - występuje tu wzajemne nakładanie się dwóch eonów, aż do tego samego powrotu Chrystusa. Ale nowe jest tutaj w wierze, a nie w oglądaniu. Nic z tego nowego nie jest widoczne, demonstrowalne : ani Chrystus, ani Duch, ani Una Sancta, ani nowe narodzenie w chrzcie, ani ciało i krew Sakramentu, ani odpuszczenie grzechów - nic. Wszystko to są rzeczywistości, a wiara jest ich pewnością, ze względu na Słowo Boże, wszystkie są jednak ukryte w tym świecie, w którym to, co jest widoczne, jest dokładnie tym, czym było od samego początku. W tym właściwym spojrzeniu na eschatologię znajduje się realizm, stojący w wyraźnej sprzeczności z pobożnymi życzeniami i entuzjazmem wszystkich tych eschatologii, które szukają zmiany obecnej podstawowej struktury świata. Ten sam realizm należy zastosować do całej kwestii wyzwolenia kobiet.
Ostatnią część niniejszego eseju stanowi załącznik, a właściwie dwa załączniki. Pierwszy w sposób skrótowy komentuje dwa główne zastrzeżenia do nauczania Pawła przedstawione i bronione w niniejszym eseju.
Pierwszym zarzutem jest to, że Kościół jest niespójny z jednej strony zakazując ordynacji kobiet, umożliwiając im jednocześnie cały szereg innych działań, stojących w takiej samej sprzeczności z nakazem apostolskim . Reumann, na przykład, we wspomnianym już wcześniej eseju, stwierdza w odniesieniu do fragmentu z 1 Tymoteusza 2:
Skoro 2:11-12 zabrania ich ordynacji, zakazuje również ich modlitw, prorokowania, być może nawet śpiewania lub wypowiadania liturgicznych odpowiedzi i nauczania mężczyzn. Trzeba przynajmniej przyznać, że żydowska postawa synagogalnaw odniesieniu do kobiet z okresu wczesnochrześcijańskiego, w tym miejscu zaimportowana do "porządku kościelnego", nigdy nie była powszechnie przestrzegana w liturgii, szkołach kościelnych, i tak dalej (s. 21).
Jeśli przedstawiona powyżej egzegeza jest prawidłowa, tzn., że rodzaj mówienia i nauczania dotyczy wypowiedzi niezależnych, charakterystycznych dla autorytetu, wtedy zarzut wydaje się stracić większość swojej siły. Miałby rację ten, kto zauważyłby, że urząd pastorski stanowi najbardziej oczywisty przykład tej niezależnej i autorytatywnej działalności, która, zdaniem Apostoła, nie jest dla kobiet. Musimy zacząć od zastosowania zakazu Pawła. Choć należałoby zapewne prześledzić większość naszych zwyczajowych działań kościelnych, osobno każdą z funkcji, większość z pozycji wymienionych przez Reumanna i innych, moim zdaniem, nie jest objęta nakazem Pawłowym. Drugi załącznik sugeruje dość znaczny zakres obdarowań kobiet w kościele.
Kolejne zastrzeżenie do poglądu bronionego w tym eseju jest bardzo zbliżone do pierwszego. Ono również odnosi się do pewnej niezgodności. Utrzymuje się, że jeśli Kościół odrzuca ordynację kobiet na podstawie argumentów pochodzących od Pawła, powinien również protestować przeciwko kobietom obejmującym pozycje władzy w sferach pozakościelnych, w społeczeństwie i w polityce. Częściową odpowiedzią w tym przypadku jest to, że gdzie jak gdzie, ale to właśnie w kościele (przynajmniej) chrześcijanie powinni kłaść nacisk na rolę kobiet zgodną z porządkiem stworzenia. Nie każdy nowy porządek w świecie może być zmieniony lub kwestionowany przez Kościół, ale można składać świadectwo prawidłowego stanu rzeczy przez to, co się dzieje w kościele. Skarga proroka Izajasza wcale nie musi być daleka od prawdy: "Ludu mój - Jego ciemięzcami są dzieci, a kobiety nimi rządzą" (Iz. 3:12).
Drugi załącznik stanowi jedynie wyliczenie możliwych ról kobiet w kościele zaczerpnięte z pracy Petera Brunnera, o których była wielokrotnie mowa w niniejszym eseju. Bruner pisze:
„ Bez dogmatycznych trudności, następujące funkcje mogą zostać oddzielone od urzędu pasterskiego i zorganizowane w oficjalną służbę wspomagającą, w której można umieścić kobietę z przygotowaniem teologicznym przez modlitwę i nałożenie rąk:
1. chrześcijańskie nauczanie katechumenów, również nauczanie osób przygotowywanych do konfirmacji, a przede wszystkim szkolenie grup członków, również wprowadzenie do interpretacji Pisma Świętego, przyjmujące formę studium biblijnego;
2. chrzczenie tych, którzy zostały zatwierdzeni przez pastora zboru i podawanie kielicha podczas Wieczerzy Pańskiej;
3. odwiedziny oraz wizyty w domu chorego z towarzyszącymi im opieką i doradztwem, indywidualne doradzanie, szczególnie kobietom, również służba w szpitalach i więzieniach;
4. modlitwy w domach takich jak centra rekolekcyjne, szpitale, więzienia i instytucje charytatywne;
5. pomoc w szkoleniu innych oficjalnych ustanowień, takich jak katecheci, kongregacja pomocników, diakoni i diakonisy;
6. współpracy w utrzymaniu prawidłowej doktryny poprzez zgłębianie praw teologicznych (pp. 36-37).”
Kończymy spostrzeżeniem, od którego rozpoczęliśmy. Przewodnikiem chrześcijanina w tej sprawie, tak jak we wszystkich innych, jest Pismo Święte, a nie jakaś ludzka filozofia, czy popularne w danym okresie poglądy. Chrześcijanki, podobnie jak i chrześcijanie, mają się kierować "przykazaniem Pana". Mają być uległe lepszemu poznaniu i zrozumieniu Tego, który na początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. Naciskanie na swoje prawa, w każdym przypadku, z wyjątkiem pewnych wyjątkowych okoliczności, takich jak odwoływanie się Pawła do swojego rzymskiego obywatelstwa w obliczu niesprawiedliwego traktowania, Dzieje Apostolskie 16:37, nie jest cnotą chrześcijańską, Mat. 5:38-42. Chrystus, nasz Pan nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć, a całość życia chrześcijańskiego, życia każdego chrześcijanina, należy traktować jako imitatio Christi. "Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a ich wielcy sprawują władzę nad nimi. Nie tak będzie między wami; ale kto by chciał być wielkim, niech będzie waszym sługą, a kto by chciał być pierwszym między wami, musi stać się waszym niewolnikiem "(Mat. 20:2 5-27). Życie wiary, w duchu służby i poddania się woli Bożej, nie obejdzie się bez Bożego błogosławieństwa.