ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
[Kazanie wygłoszone w Goleszowie w Święto Zesłania Ducha Świętego, dnia 16 maja 2005 r. z okazji 40 – lecia konfirmacji]
Drogi Zborze goleszowski! Bracia i Siostry w Jezusie Chrystusie! Drodzy Jubilaci, którzy dziś obchodzicie 40-lecie swojej konfirmacji!
Czterdzieści lat w życiu Kościoła to nie wielki okres czasu, ale w naszym życiu to często połowa naszego życia, a dla niejednej i niejednego może być pełnią życia. Dzisiaj wspominamy, o miesiąc wcześniej, dzień 13 czerwca 1965 r., wówczas Święto Trójcy Świętej, gdy ks. proboszcz Tadeusz Terlik i ja prowadziliśmy was, 34 konfirmantek i 33 konfirmantów, a więc razem 67 młodzieży tu przed ten ołtarz goleszowski.
Po 40 latach zostało was 58 osób, bo dziewięcioro z was odeszło już do Domu Ojca, których dzisiaj z wielkim żalem i smutkiem wspominamy. W niedzielę, dnia 26 stycznia 1992 r. niespodziewanie odszedł do Domu Ojca, wasz Konfirmator i długoletni proboszcz ś.p. ks. konsenior Tadeusz Terlik, którego też z wielkim żalem, a jednocześnie z wdzięcznością dzisiaj wspominamy.
Gdy tak zanurzamy się w to morze wspomnień, o którym nasz polski poeta Adam Asnyk napisał: „Przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia”, to staje niewidzialnie przed nami PAN JEZUS i wypowiada wielką prawdę o człowieku: „Ale że wam to powiedziałem, smutek napełnił serce wasze.”
Tak, w tym podwójnie radosnym dniu, napełnił nas głęboki smutek, gdy wspominamy: księdza proboszcza, oraz konfirmantów: Irenę Mendrek, Helenę Łomozik, Martę Polok, Edwarda Sztelera, Jana Sikorę, Andrzeja Kurzoka, Stanisława Cichego, Jana Pinkasa i Jana Kędziora, którzy według naszej rachuby czasu, tak przedwcześnie od nas odeszli.
Ale ich i nas uprzedził do wieczności nasz Pan Jezus Chrystus, który po to przyszedł do nas z wieczności, abyśmy w Nim znaleźli cel naszej Drogi tu na ziemi, i jak On sam mówi w dzisiejszej Ewangelii: „A teraz odchodzę do tego, który mnie posłał (…) Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, POCIESZYCIEL do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was.”
Kochani moi! Każde odejście kogoś z tego świata ma jakiś cel, choć my tego celu nie znamy i go wogóle nie rozumiemy. Ale Pan Jezus w 13 rozdziale tej samej Ewangelii powiada:„Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz.”(w.7) To Jezusowe: „potem się dowiesz”, to Jego eschatologia, nauka o rzeczach przyszłych, której my dzisiaj jeszcze w pełni nie rozumiemy! To, czego my dzisiaj nie rozumiemy, to zrozumiemy dopiero we wieczności. Tego nie tylko my nie rozumiemy, ale także nie rozumieli ci, którzy przez trzy lata chodzili z Jezusem, słuchali Go, starali się naśladować, i dlatego tak trudnym dla nich tu na ziemi było rozstanie
się z Nim. Jezus jednak mówi, że gdyby to nie nastąpiło, gdyby On nie odszedł, nie przyszedłby ów „PARAKLETOS” po grecku (16,7), w przekładzie polskim oznacza nie tylko POCIESZYCIEL, ale także tego, który za nami się wstawia, który za nami oręduje, przyczynia się za nami, jak pisze ap. św. Paweł liście do Rzymian (8,26):”Podobnie Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam DUCH wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach.” Pan Jezus, więc poszedł do Domu Ojca (J 14,2) aby wraz z Ojcem posłać nam Ducha Swego Świętego, jak wyznajemy w nicejsko-konstantynopolitańskim wyznaniu wiary z IV i V wieku, w którym z całym Kościołem wszystkich wieków aż do dzisiaj wyznajemy: „Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi…” Ten DUCH, który przez wieki przemawiał przez proroków, jest nam dany, aby nas pocieszał we wszelkich smutkach i uciskach, ma jeszcze inne zadanie do spełnienia w Kościele. Pan Jezus dzisiaj w Ewangelii powiada, że Duch Boży, którego zstąpienie na apostołów dziś i jutro wspominamy w Kościele, chce nas przekonać o kilku ważnych sprawach:
? o grzechu,
? o sprawiedliwości,
? o sądzie.
Chrześcijanin, który nie jest przekonany o grzechu, ale nie tylko o grzechu innych, ale o swoim własnym grzechu, nie jest tez w stanie żałować, pokutować i nawrócić się, nie jest w stanie też rozpocząć życie od nowa. Do tego potrzebny jest nam Duch Święty, bo tylko On może nam pokazać, jakie jest to nasze życie, kim jesteśmy i ku czemu zmierzamy. Tylko poznanie grzechu może doprowadzić człowieka do nowego życia.
Tylko Duch Święty może nas przekonać o tym, co jest sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe w tym świecie i w naszym życiu. Codziennie słyszymy lub czytamy w środkach przekazu o wielkiej niesprawiedliwości na świecie, a tym jak wiele ludzi doznaje wielkiej niesprawiedliwości, jak wielu jest niesprawiedliwie osądzonych. Świat stroni od Ducha Świętego, który jedynie może temu światu, a w nim poszczególnemu człowiekowi wskazać na to, co jest sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe.
Po 60 latach od zakończenia okrutnej II wojny światowej, wielu ludzi w naszym Kraju stroni od Kościoła, stroni od środków łaski Bożej: Słowa Bożego i Sakramentu Świętego, dlatego tyle niesprawiedliwości, tyle kłamstwa, tyle złodziejstwa i korupcji. Z tych grzechów nikt z nas sam nie może się przed Bogiem usprawiedliwić. Usprawiedliwienia przed Ojcem możemy doznać tylko z Jego łaski, przez wiarę w Jezusa Chrystusa, która jest darem Ducha Świętego. Choć człowiek jest grzeszny od młodości swojej, to jednak w Jezusie Chrystusie może być, usprawiedliwionym (Simmul iustus et peccator).
Słowo Boże naucza, że kto nie szuka usprawiedliwienia Bożego ten stanie przed Bożym sądem. O tym Duch Święty nas przekonuje. Słowo listu do Hebrajczyków mówi: „…postanowione jest ludziom raz umrzeć,
a potem sąd.” Ale św. Jan mówi, że wierzący „przeszli z śmierci do żywota.” ( 1 J 3,14)
I jeszcze jedno dokonuje Duch Święty – Duch Prawdy wśród nas. On nas „wprowadza we wszelką prawdę.” Pan Jezus mówi: „Poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” (J 8,32) Tylko poznanie tej PRAWDY, którą jest Jezus może nas wyswobodzić ze wszystkiego, co złe, także ze wszystkich naszych nałogów i upadków. On nas może wyzwolić, a Duch Święty przekonać o tym, co jest prawdą, a co jest kłamstwem.
Ku temu potrzebny jest nam Duch Święty. I dlatego Chrystus Pan Go posłał, aby był z nami, był ze Swoim Kościołem. Ducha Świętego, jak czytamy w Dziejach Apostolskich prosili uczniowie wraz z niewiastami, pośród których Matka Jezusowa, ta „najgodniejsza najwyższego honoru” (Księgi symboliczne luteranizmu: „ Dignissima, amplissimis honoribus”) ze wszystkich ludzi, i bracia Jego. (Dz 1,14)
Dołączmy do nich także i my, wy którzyście przed 40 laty tu przed tym ołtarzem ślubowali Panu i Jego Kościołowi wierność dozgonną. Niektórzy z nas już biegu dokonali, my jeszcze żyjemy „byśmy Boże Cię chwalili.” Spraw, aby tak było i aby tak się stało. AMEN
(Ks. Jan Gross)