Kazania

„Oto stoję u drzwi i pukam. Jeśli ktoś usłyszy Mój głos i otworzy drzwi, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Zwycięzcy pozwolę usiąść ze Mną na Moim tronie, podobnie jak i ja zwyciężyłem i usiadłem z Moim Ojcem na Jego tronie”.

Obj 3,20-21

Mistrz i czeladnik

KAZANIE W CZASIE NABOŻEŃSTWA EKUMENICZNEGO W KATEDRZE ŚW. MIKOŁAJA W BIELSKU-BIAŁEJ, 25 STYCZNIA 2012 R.

Wasze Ekscelencje! Przewielebni Księża Radcy!

Czcigodny Księże Profesorze! Drodzy Księża! Drogie Siostry Zakonne!

Siostry i Bracia w Chrystusie!

Przez siedem dni poruszaliśmy się w warsztacie przemiany. Jako czeladnicy podchodziliśmy do Mistrza aby wysłuchać nauki, poddać się obróbce narzędziami jakie Mistrz brał w swoje dłonie i dotykał się naszych serc. Narzędzia te to: dobro, miłość i pokój. Były też takie godziny w warsztacie, kiedy jedynie przyglądaliśmy się postaci Mistrza jako Sługi, także tego cierpiącego, czy jako Dobrego Pasterza. Używał On również terapii, w której czeladnik zostawał sam ze sobą, ucząc się cierpliwego czekania na Mistrza.

Jaki mamy pożytek z nauki w tym niecodziennym warsztacie? Możemy określić to krótko:    z przemiany zwycięstwo!

      Zadowolony z siebie wyszedłem z warsztatu i poszedłem do swego domu. Zwycięsko stanąłem na balkonie, zapomniawszy zaprosić swego Mistrza, aby przyszedł do mnie. Przyglądam się ludziom zdążającym w jedną czy drugą stronę wzdłuż mojej ulicy. Czy to również są czeladnicy tego samego Mistrza? Może być różnie, ale ważny jestem ja i mam poczucie dumy. Myślę, jestem wręcz przekonany, że świat mi nic już uczynić nie może. W spokoju obserwuję spieszących się lub spacerujących ludzi, niektórzy stają zauroczeni przed wystawami sklepów. Są kolorowe i zachęcają do ciągłego kupowania. Na ulicy bywa też czasami tłok i ktoś przemknie niezauważony.

      Czynność przyglądania się ludziom z mojego balkonu powtarzam prawie codziennie         i kiedy tak patrzę zawsze pojawia się pewna postać. Choć przechodzi każdego dnia to nie potrafię jej rozpoznać, a mimo to mam uczucie, że ją znam. Wyróżnia się swoją lekkością. Jego elegancki krok zawsze przykuwa wzrok mój. Ileż w jego poruszaniu się jest delikatności wyczuwalnej na odległość – nawet z mojego balkonu. Podziwiam jego stąpanie z gracją.

Przy wielu drzwiach domów zatrzymuje się i puka, dzwoni. Często nikt nie otwiera. Niektórzy uchylają tylko drzwi, inni patrzą przez okna – mają jedni i drudzy na twarzach wręcz wymalowane pytanie: kto to może być? Są też tacy, którzy otworzywszy drzwi szybko je zatrzaskują. Raz puka on do tych drzwi, raz do innych. I każdego dnia, gdy przechodzi powtarza swą czynność. Kiedy wczoraj pukał do drzwi domu pod piątką, dzisiaj puka do siódemki. Jednak znów po jakimś czasie puka do tych samych drzwi. Oby tylko nie pukał do moich. Nie potrzeba mi takiego natręta. Spojrzał na mnie i oczywiście zapukał do moich drzwi. Krzyknąłem z balkonu: nie ma nikogo w domu. Poskutkowało – jak zawsze z gracją poszedł dalej i puka, i dzwoni. Różna reakcja. Do kilku domów go wpuszczono, ale wiele drzwi nadal pozostaje zaryglowanych.

      Widziałem, że w domu naprzeciwko dziś mu otworzono. Akurat od ulicy mają okno jadalnego pokoju, zapadł zmrok, w pokoju zapalono światło. Widziałem jak zasiadł z moimi sąsiadami do wieczerzy. Między kęsami chleba mówił coś do zgromadzonych wokół stołu. Nic nie słyszałem, ale coś niesamowitego mnie poruszyło. Z daleka spostrzegłem niecodzienny blask w oczach sąsiadów. Musiał dziwy opowiadać jak nasz Mistrz w warsztacie przemiany. Czyżby to może był On. Jutro trzeba mi się będzie mu bardziej przyjrzeć. Gdy zapuka do moich drzwi spróbuję mu otworzyć, ale po co mi właściwie ten natręt. Następnego dnia byłem jednak niespokojny, wypatrywałem, czy może pod wieczór nie będzie znów przechadzał się lekko i pukał do drzwi. Nie mogłem się już doczekać, coś we mnie mówiło – spróbuj – sprawdź – zobacz – następowała coraz większa przemiana we mnie. Zacząłem robić użytek   z tego, co było moim udziałem w warsztacie.

      Idzie! Czy zapuka do moich drzwi? Słyszę dzwonek, teraz spojrzę w twarz tego natręta. Otwieram drzwi i oczom nie wierzę. To nasz Mistrz. Chce zasiąść ze mną i moimi domownikami do wieczerzy. Tworzymy wspaniałą cząstkę oikoumene. Jesteśmy teraz jak jedno, zapraszam sąsiadów – chodźcie na wieczerzę. Jest nasz Mistrz. On, zwycięski Pan, zaprasza, aby z Nim panować, nie dla rządzenia, ale dla usługiwania innym.

Siostry i Bracia w Chrystusie!

      Boży Syn, posłany nam od Ojca, pragnie, aby nasze przemienione serca były otwarte na zwycięstwo Jezusa w nas. On nas przemienia i chce w nas zwyciężyć, zwyciężyć nas, abyśmy mogli razem z Nim iść przez świat i pukać do ludzkich serc. Pukać i wołać: Pan zwycięski idzie, by wszyscy mogli Go poznać, by wszyscy mogli być zaproszeni do Jego warsztatu. Ten, który się dla nas narodził chce naszego zwycięstwa wiary, abyśmy mogli razem z Nim zasiąść na tronie. Znaczy to znaleźć się w Jego Królestwie Wieczności. Jego zwycięstwo pozwala nam patrzeć na nasze życie przez okulary nadziei. Chciejmy ją też zaszczepiać w każdym napotkanym na ulicy naszego życia. We wierze niechaj nas nic nie dzieli, choć różni jesteśmy i różne są nasze domy.

      Kolejny Tydzień Modlitw właściwie za nami. Ale jest przypieczętowany potrzebą składania świadectwa o Zbawicielu. Taką potrzebę po nawróceniu miał Szaweł. Czytaliśmy dzisiaj o tym w Książnicy. My przemienieni przez cierpiącego Sługę i Dobrego Pasterza chciejmy stanowić jedną owczarnię. Niechaj Pan nas do niej zagania i z niej dalej przez życie prowadzi. Od domu do domu głośmy Ewangelię zwycięstwa. Zwycięstwa nad grzechem. Głośmy tryumf Jezusa nie dla tryumfalizmu panowania, ale dla usługiwania sobie wzajemnie w miłości, która czyni nas siostrami i braćmi.

      Dziękuję Wam Wszystkim za wspólną modlitwę i pozdrawiam w imieniu Śląskiego Oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej jako przewodniczący tegoż, a czynię to też w imieniu wszystkich Kościołów w Śląskim Oddziale zrzeszonych. Szczęść Boże!

 

Ks. biskup Paweł Anweiler, przewodniczący Śląskiego Oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej

Portal Konfesyjni Luteranie

Portal „Konfesyjni” został założony z inicjatywy wiernych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w R.P. celem kultywowania czystości i prostoty wykładni Słowa Bożego zawartej w Księgach Symbolicznych a także rozbudzenia zachwytu nad starochrześcijańskimi korzeniami naszej liturgii, która wraz z sakramentem Wieczerzy Pańskiej, stanowi centrum religijnego życia Chrześcijan wyznania Ewangelicko - Augsburskiego.