Liturgia i modlitwa

Słowo Boże w liturgii

Wielu naszym współwyznawcom, a co gorsza nieraz niektórym naszym księżom, wydaje się, że liturgia jest niepotrzebnym dodatkiem do nabożeństwa, że wystarczy tylko czytanie i słuchanie samej Biblii. Dlatego niektórzy księża samowolnie skracają liturgię, sami decydują co ma w niej pozostać, a co można z niej opuścić, mimo że liturgię ustalił i zatwierdził Synod Kościoła. Niektórym się spieszy, ale nie wiadomo do czego?

Nieraz widać jak są szczęśliwsi jeśli opuszczą choćby tylko antyfonę po Komunii Świętej, albo prefację w liturgii eucharystycznej. Jest to niewątpliwie wielka i niedopuszczalna samowola.  Kto tak czyni i kto tak myśli ten znajduje się w wielkim błędzie. Bowiem Biblia, którą uważamy słusznie za źródło naszej wiary, pokazuje nam, że liturgia wyrasta z samej Biblii, jest pochodzenia biblijnego i jednocześnie prowadzi do Biblii. Dlatego to Reformator zachodniego chrześcijaństwa ks. dr Marcin Luter i jego współpracownicy w dziele reformy Kościoła, pozostawili liturgię w Kościele i pieczołowicie ją pielęgnowali, a nam pozostawili jako dziedzictwo reformacyjne,które trwa już blisko 500 lat. O tym świadczą znane nam dobrze dzieła liturgiczne ks. dr. Marcina Lutra, czy ks. J. Bugenhagena, a także publikowane w XVI stuleciu przeróżne porządki kościelne, jak na przykład: „Porządek kościelny Wacława Adama” (1568) księcia cieszyńskiego, „Porządek kościelny Katarzyny Sydonii” (1584), księżnej cieszyńskiej. W roku 1592 Abraham von Promnitz ogłosił tzw. „Porządek kościelny dla Ziemi Pszczyńskiej”, utwierdzający luteranizm na ziemi pszczyńskiej i jednocześnie regulujący warunki socjalne i organizacyjne luteran na tym terenie. Podobnej treści były liczne tzw. „Ustawy Kościelne” na Mazurach (Patrz: Ks. Tadeusz Wojak, Ustawy kościelne w Prusach Książęcych w XVI w.). Takie ustawy i porządki wychodziły także w ojczyźnie Lutra, na Pomorzu i w Danii (Ks. Johannes Bugenhagen), ale też w Szwecji, gdzie najbardziej utwierdzony został luteranizm przez króla szwedzkiego Gustawa I Wazę (1523 Strängnäs), przez szwedzkich studentów Lutra: Laurentiusa Andreae i Olavusa Petri, czy też już potem samego pierwszego luterańskiego arcybiskupa Uppsali Laurentiusa Petri (1531) wyświęconego (konsekrowanego) na biskupa przez ostatniego rzymskokatolickiego biskupa (30) Diecezji V?sterås Petrusa Magni z V?sterås. Doktrynę i liturgię Luterańskiego Kościoła Szwedzkiego uregulowała ostatecznie tzw. „Ordynacja kościelna” przyjęta na Synodzie w Uppsali w roku 1572.

Tak więc liturgia w ten sposób została umocniona w luteranizmie jako że była pochodzenia biblijnego i była wyrazem biblijnego zwiastowania.

Dlatego przejdźmy po tym wstępie do samego tekstu biblijno-liturgicznego dopiero co przeczytanego z Księgi Nehemiasza.

Zadomowiony w miastach lud izraelski nie chce żyć tylko tym co mu na co dzień życie przynosi ale głodny i spragniony jest Słowa Bożego. To wiedział i widział także Pan Jezus gdy szatanowi na jego pokusy odpowiada wprost: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.”(Mt 4,4) Stąd lud szuka pokarmu i napoju, które są w stanie zaspokoić głód i pragnienie duszy. Głód i pragnienie duszy nie może być zaspokojone dobrami tego świata, ani luksusowo urządzonym domem, ani nawet literaturą piękną.

Ten głód i to pragnienie może zaspokoić tylko Słowo Żywota. Wiedząc to Izraelici proszą aby pisarz Ezdrasz przyniósł Księgę Prawa Mojżeszowego, Pięcioksiąg, w którym Bóg przemawia do Swego ludu. Tylko ten głos może zaspokoić ich pragnienia. My współcześni tym się różnimy od tamtego ludu, że często tego nie wiemy, nie wiemy kto i co może zaspokoić nasze wewnętrzne pragnienia.

 

A tekst ten powiada, że tego pokarmu potrzebują wszyscy, bez wyjątku i bez różnicy na płeć: mężczyźni, kobiety i dzieci. Wszyscy, którzy są zdolni do słuchania, wszyscy mają słuchać Słowa Pańskiego jak powiada prorok Jeremiasz (22,29): „Ziemio, ziemio, ziemio, słuchaj słowa Pańskiego!” Tak mówi także i Pan Jezus: „Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów.”(Obj. 3,13). Oby jednak nie było tak, że słuchamy, a nie słyszymy, patrzymy, a nie widzimy! I jeszcze jedno niebezpieczeństwo czyha na nas.

O ludzie izraelskim w tym tekście jest powiedziane, że „uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa.”

Tu nie było miejsca ani czasu na rozproszenie, na spoglądanie w różne strony. Ich oczy wpatrzone były w czytającego, a uszy zwrócone ku słowu, które było czytane. Nieraz patrzę na ekran telewizora emitującego nabożeństwo, czy mszę święta, czytane jest Słowo Boże, wygłaszane jest kazanie, ale oczy obecnych są rozbiegane na wszystkie strony, a uszy zatkane, nic nie słyszące i nieprzyjmujące.

W tym tekście zawarta jest cała liturgia Słowa, może prawzór liturgii Słowa Bożego:

Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które lud prowizorycznie zbudował. Czy to nie zaczątek liturgicznego miejsca, które potem w Kościele chrześcijańskim wykonano ozdobnie w postaci ambony, kazalnicy, czy „katedry” (miejsce wygłaszania kazania przez biskupa!)? Tak powstała ambona. Dziś w dobie radiofonizacji tu i ówdzie zastąpiono ją pulpitem lektorskim.

Gdy Słowo Boże miało być czytane, cały lud gremialnie powstał przez szacunek dla Słowa Bożego, słuchał tego Słowa na stojąco.

Wreszcie następuje liturgia Słowa: Ezdrasz błogosławi Boga, podobnie jak my błogosławimy Pana Jezusa podczas czytania Ewangelii: „Bądź pochwalon Panie Jezu!” „Chwała Tobie, Panie!” „Chwała Tobie, Chryste!” A w Kościele Prawosławnymi w Kościele Katolickim w czasie uroczystych nabożeństw, Biskup błogosławi lud Księgą Ewangelii, czy Księgą Pisma Świętego. Tak więc nasza liturgia chrześcijańska wywodzi się z Pisma Świętego i do Pisma prowadzi. Nie jest ona wymysłem Kościoła, ona pochodzi z Pisma Świętego.

Tu w naszym tekście biblijnym jest powiedziane, że lud upadł na kolana przed Panem obecnym w Słowie Bożym. Jeśli chodzi o nas chrześcijan, zwłaszcza tych najstarszych historycznych konfesji jakim jest prawosławie, katolicyzm i luteranizm, które widzą Chrystusa obecnego realnie, substancjalnie i rzeczywiście w Sakramentach Świętych, zwłaszcza w Sakramencie Eucharystii, to taka postawa ludu Bożego jest dla nas modelowa. My luteranie mamy nieraz obiekcje co do uklęknięcia podczas wypowiadania lub śpiewu Słów Ustanowienia Wieczerzy Pańskiej, ale nie mamy obiekcji do uklęknięcia do samego przyjęcia Sakramentu Ołtarza. W jednej ze starych Agend unijnych na Mazurach, którą przed wielu laty czytałem, ale także w starej wrocławskiej Agendzie Kościoła Staro-luterskiego, jak również w obecnej Agendzie Samodzielnego Kościoła Ewangelicko – Luterańskiego Niemiec [SELK], oraz w Rytuale Kościoła Ewangelicko – METODYSTYCZNEGO w Polsce przeczytałem: ”A teraz uklęknijmy i wsłuchajmy się w Słowa Ustanowienia Wieczerzy Świętej”. Verba testamenti – Słowa Ustanowienia – słowa, którym konsekrujemy chleb i wino, to szczególne słowa, bo słowa naszego Pana i Zbawiciela świata. Dlatego podczas konsekracji(wyświęcenia,wprowadzenia w urząd biskupi) nowego biskupa Staroluterańskiego w Niemczech [SELK] w ewangelicko – luterańskim kościele Marii Panny w Hanowerze, gdy biskup śpiewał Słowa Ustanowienia Wieczerzy Pańskiej cały zgromadzony zbór luteran uklęknął. To można jeszcze dziś zobaczyć i wysłuchać na You Tube: http://www.youtube.com/watch?v=cAox0qCB1tA (Evangelisch-Lutherische Messe Amtseinsetzung Bischof Voigt)

Ze Słowa Bożego rodzi się kazanie. Słowo Boże jest źródłem kazania. Kazanie powinno wypływać ze Słowa Bożego, a nie odwrotnie. Przed wielu laty gdy byłem duszpasterzem obozowy młodzieży ewangelickiej w Jerutkach, na Mazurach, przyszedł do mnie pewien młody teolog i powiedział: „Proszę księdza, ja już mam napisane kazanie, ale jaki by tu tekst biblijny zastosować do tego kazania?” Musiałem mu powiedzieć, że to nie tak, ale odwrotnie. Kazanie musi wypływać z konkretnego tekstu biblijnego. Dlatego czytamy w naszym tekście biblijnym, że kapłan – pisarz Ezdrasz oraz lewici komentowali ten przeczytany tekst biblijny i na jego podstawie pouczali lud. To była prawdziwa homilia. Lud był nawet do tego stopnia przeświadczony o mocy  tego Słowa i dotknięty do głębi tym Słowem, że nawet płakał ze wzruszenia, a może z poczucia winy i grzeszności. Jednym słowem, Boże Słowo głęboko dotarło do ludu i głęboko poruszyło serca tego ludu. Oby zwiastowane przez nas kaznodziejów Słowo Boga żywego najpierw poruszało nasze własne serca, a potem serca tych, którym to Słowo zwiastujemy,aby ono zawsze przemówiło do nas samych, a następnie do naszych parafian.

Słowo Boże nie tylko porusza serca i prowadzi do pokuty. Ono ma także serca pokutujące i zasmucone rozradować.

Niewątpliwie, że takim dniem radości jest dzień, w który zwiastowane jest „czysto i wiernie” Słowo Pana. Dla Izraela był to dzień odpoczynku – sabat.

Dla chrześcijan jest to „pierwszy dzień po sabacie” (Mk 16,1.2), w który wstał z martwych nasz Pan i Zbawiciel, dzień poświęcony przez pierwszy Kościół chrześcijański „Panu naszemu.” Ten dzień nazwali pierwsi chrześcijanie „dniem Pańskim”, gdyż święty Jan Apostoł „w dzień Pański popadł w zachwycenie” mając wizję na wyspie Patmos (Obj 1,9-10). Dla nich ten dzień był radosnym dniem wspominania zmartwychwstania Pańskiego, nazywali go „małą Wielkanocą”, albo jak Rosjanie nazywają niedzielę – „???????????” („Woskriesienie” – Zmartwychwstanie). Dla Niemców i Anglików niedziela jest „Dniem słońca”- „Sonntag”(język niemiecki), „Sunday”  (język angielski). Tak więc najbardziej istotę niedzieli oddają Rosjanie – „Zmartwychwstanie”. Bo gdyby nie zmartwychwstanie „daremną była by nasza wiara!”

Pamiętam rozmowę na ten temat „radości niedzielnej” przed wielu laty z ś.p. ks. seniorem Ryszardem Trenklerem (1919-1993) na ulicach Warszawy, w drodze z ul. Miodowej do kościoła Świętej Trójcy na Plac Małachowskiego, gdzie odbyło się nabożeństwo synodalne. Ksiądz Senior mówił wtedy do mnie, że każda niedziela jest „Dniem Pańskim”, ”małą Wielkanocą” i dlatego niedziela nie może być „Dniem Pokuty”, ani dniem żałoby. Z tej to racji księża w Parafii Świętej Trójcy w Warszawie, czy w Parafii świętego Mateusza w Łodzi, podobnie jak kiedyś na całym Śląsku Cieszyńskim po obydwu stronach Olzy, także w Adwencie i w Poście we wszystkie niedziele (za wyjątkiem nabożeństw tygodniowych w Poście i Adwencie) przywdziewali na czarną togę także białą komżę („alba silesiana” –„albę śląską”). Niestety, w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia chyba tylko z niewiedzy, z braku poznania głębin liturgiki chrześcijańskiej i luterańskiej, wprowadzono także do nabożeństw niedzielnych na Śląsku Cieszyńskim po obu stronach Olzy w Adwencie i Poście tylko czarną togę (nie zastosowały się do tego: Istebna, Wisła i Ustroń, oraz częściowo Goleszów).

Nehemiasz był zupełnie innego zdania co do dnia poświęconego naszemu Panu. Uważał, że ten dzień nie jest i nie może być dniem postu i żałoby, musi pozostać dniem radości („Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie, poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma”). Ten święty dzień niezależnie od okresu roku kościelnego w jakim go świętujemy  jest zawsze dniem radości i dniem niesienia pomocy, tym którzy znajdują się w biedzie. „A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest ostoją waszą”. Możemy się radować w Panu, który jest naszą mocą i naszą siłą, naszą radością i naszą ostoją . Możemy się radować z Jego zwycięstwa, bo w Jego zwycięstwie nad śmiercią i szatanem, spoczywa nasze zwycięstwo.

Studium biblijne - Dni skupienia skupienia liturgicznego - Wisła Jawornik - 13 kwietnia 2013 r.

Portal Konfesyjni Luteranie

Portal „Konfesyjni” został założony z inicjatywy wiernych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w R.P. celem kultywowania czystości i prostoty wykładni Słowa Bożego zawartej w Księgach Symbolicznych a także rozbudzenia zachwytu nad starochrześcijańskimi korzeniami naszej liturgii, która wraz z sakramentem Wieczerzy Pańskiej, stanowi centrum religijnego życia Chrześcijan wyznania Ewangelicko - Augsburskiego.