Biblia

Chrzest rodzi się we wspólnocie

Rozważanie przygotowane na nieszpory 7 stycznia 2023 (wieczór przed 1. Niedzielą po Epifanii).

A gdy apostołowie w Jerozolimie usłyszeli, że Samaria przyjęła Słowo Boże, wysłali do nich Piotra i Jana, którzy przybywszy tam, modlili się za nimi, aby otrzymali Ducha Świętego. Na nikogo bowiem z nich nie był jeszcze zstąpił, bo byli tylko ochrzczeni w imię Pana Jezusa. Wtedy wkładali na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego.

Dz 8,14-17 [Biblia Warszawska]

Siostry i bracia w Jezusie Chrystusie!

Mamy za sobą Święto Epifanii a przed sobą 1. Niedzielę po Epifanii, czyli jak przywykliśmy do tego – Niedzielę Chrztu Pańskiego. Choć takie twarde umiejscowienie tego wydarzenia w jutrzejszej niedzieli to mimo wszystko nowa tradycja. Ale to dobry czas, aby spojrzeć na to, jak wielkim błogosławieństwem jest dla nas Chrzest. Choć oczywiście wiemy, że czym innym był Chrzest Janowy, a czym innym Chrzest sakramentalny. Chrzest jest w teologii ewangelickiej niezwykle ważnym elementem. Choć pod wpływem teologii ludowej został często sprowadzony do magicznej praktyki związanej z narodzinami dziecka. Dlatego tym bardziej trzeba podkreślać prawdziwe, zdrowe spojrzenie na Sakrament, w którym Bóg daje nam nowe życie, przyjmuje do swojego Kościoła i czyni swoim dzieckiem. Parę miesięcy temu miałem okazję odwiedzić jeden z kościołów luterańskich na Słowacji i było tam coś jak na Słowację bardzo nietypowego. Otóż pośrodku kościoła, jakieś 10 metrów przed ołtarzem znajdowała się chrzcielnica. Stoi tam cały czas, aby wszystkim przychodzącym do kościoła przypominać, że nasze życie z Bogiem ma swój początek w sakramencie Chrztu Świętego.

A teraz już przejdźmy do tekstu dzisiejszego, wieczornego rozważania. Tekstu z Dziejów Apostolskich. Są takie 3 najpopularniejsze wydarzenia, które najczęściej kojarzymy z tą księgą biblijną. Pierwszym jest Zesłanie Ducha Świętego, drugim ukamienowanie Szczepana, a trzecim nawrócenie Saula – Pawła. Dzisiejsza historia biblijna dzieje się między męczeństwem Szczepana a nawróceniem Saula. Wraz ze śmiercią Szczepana sytuacja chrześcijan w Jerozolimie robi się – mówiąc dyplomatycznie – skomplikowana. W tej atmosferze jeden z diakonów imieniem Filip udaje się do Samarii, zanosi tam Ewangelię i udziela Chrztu. Tworzy tym samym miejscowy Kościół chrześcijański. Było to faktycznie przełomowe wydarzenie. Wiemy przecież jak napięte były relacje żydowsko-samarytańskie. Wiemy iż to „napięcie” przepełnione było wzajemną nienawiścią trwającą setki lat. I nagle okazuje się, że Żyd / hellenista Filip staje się bratem dla grupy Samarytan, która uwierzyła w Jezusa. To było coś niezwykłego. To były rzeczy tak niewyobrażalne, jak chociażby z naszej dzisiejszej perpsektywy możliwość pojednania Ukraińców i Rosjan. A jednak Bóg po setkach lat wzbudził przez Jezusa Chrystusa, w obu powaśnionych narodach ducha braterstwa.

Kiedy dowiedziała się o tym centrala w Jerozolimie, postanowiono posłać do Samarii dwóch apostołów: Piotra i Jana. Z misją udzielenia im Ducha Świętego. I tu w tym kontekście pada informacja kluczowa z perspektywy jutrzejszego dnia – tj. iż byli oni ochrzczeni „w imię Pana Jezusa”. Nie jest to jedyne miejsce w Dziejach Apostolskich, gdzie spotykamy się z taką formułą Chrztu. Co ciekawe zasadniczo teologia ewangelicka nie widzi problemu z taką formułą Chrztu, choć na podstawie słów Jezusa z Ewangelii Mateusza stosuje formułę trynitarną: „w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Problem jest jednak w tym, że dziś formułę „w imię Pana Jezusa” stosują przede wszystkim antytrinitarne Kościoły zielonoświątkowe i czynią to z powodu odrzucenia wiary w Trójcę Świętą. Dlatego też nie uznajemy takich Chrztów. Podobnie jak nie uznajemy trynitarnych w formule Chrztów dokonywanych w Kościele Unitariańskim. Tym samym Chrzest udzielony przez diakona Filipa był ważny. Nie trzeba było go „poprawiać”, czy ponawiać. Brakowało jednak udzielenia Ducha Świętego. Co to znaczy? Czy chrześcijanie w Samarii nie doświadczyli jeszcze działania Ducha Świętego? To raczej nie. W końcu jak mogliby uwierzyć bez działania DuchaŚwiętego? W końcu doświadczyli środków łaski – zwiastowanej Ewangelii, sakramentu Chrztu – więc dziwne byłoby gdyby w tym wszystkim nie działał Duch Święty.

Chodzi więc o coś innego. A to doświadczenie ich własnej Pięćdziesiątnicy. Zobaczcie, że choć tak wielkim wydarzeniem było dla nas wylanie Ducha Święta w dzień piędziesiąty, to jednak było to wydarzenie ograniczone do Żydów. Owszem, pochodzących z różnych miejsc, mówiących różnymi językami, ale do Żydów. A w 8 rozdziale Dziejów Apostolskich mamy Zesłanie Ducha Świętego do Samarytan. Dwa rozdziały dalej mamy natomiast Zesłanie Ducha Świętego do pogan. W ten sposób wypełnia się Jezusowe posłanie: „weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1,8).

Ale wizyta Piotra i Jana poza tym aspektem doświadczenia przez Samarię tego, co działo się w Jerozolimie, ma również bardzo ważny aspekt wspólnotowy. W Chrzcie Świętym z perspektywy zbawienia człowieka działa zasada opisana przez ap. Pawła w Ga 3,28: „Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie”. Chrzest usuwa między nami wszelkie ziemskie podziały. I czyni z nas wspólnotę przekraczającą nasze granice. Chrzest wzywa nas do wspólnoty. Apostołowie nie pomyśleli sobie – wystarczy, że ich ten Filip ochrzcił, niech więc sobie tam żyją po swojemu w tej Samarii. Choć może byłoby to wygodniejsze. Nie trzeba by było przełamywać uprzedzeń. Ryzykować nieprzyjemnych sytuacji. Rozdrapywać starych ran. Ale skoro łączyła ich jedna wiara, jeden Chrzest i jeden Chrystus, to czy mogli na siebie patrzeć jak na rodzinę, z którą z zasady nie utrzymuje się kontaktu?

To jest niesamowite, że zarówno Chrzest jak i wiara są doświadczeniami indywidualnymi, ale jednak pomimo tego rodzą się we wspólnocie, tworzą wspólnotę i zachęcają do wspólnoty. Każdy z nas ma „swój” Chrzest – ale nie jest to Chrzest w nasze imię – ale Ojca, Syna i Ducha Świętego. Każdy z nas ma „swoją” wiarę – ale jest to wiara w Jezusa Chrystusa, który w swym poniżeniu na krzyżu zyskał nam zbawienie. To „swoje” łączy się z tym co nasze, co wspólne, co zgromadzone wokół Chrystusa. A to wspólne aż ciężko jest ogarnąć swoim rozumem. W tym słowie zawarci są ludzie, zgromadzeni na miejscach o których nawet nie mamy pojęcia. Ale Bóg ma o nich pojęcie. Bóg tworzy z nas rodzinę. Ta rodzina nie jest idealna. Jest grzeszna – ze swej natury. Jest podzielona – zarówno z poważnych jak i mniej poważnych powodów. Ale w tym i tak niezwykle dziś podzielonym świecie świadomość tego, że poprzez „nasz” Chrzest i „naszą” wiarę mamy udział w jednym, prawdziwym Panu życia – Jezusie Chrystusie, to jest rzeczywiście wspaniały dar. Chrzest jest częścią naszej tożsamości. Odkrywajmy w nim nie tylko siebie, ale i naszego bliźniego – brata i siostrę w Chrystusie. Amen.

ks. pastor Jakub Retmaniak

Szukaj

Biblia

Media społecznościowe

Czytelnia

DIDACHE

"DUCH A LITERA" - WSTĘP.

 "DUCH A LITERA" - TREŚĆ.

"KOŚCIÓŁ WYSOKI".

"MARIOLOGIA LUTERAŃSKA".

Portal Konfesyjni Luteranie

Portal „Konfesyjni” został założony z inicjatywy wiernych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w R.P. celem kultywowania czystości i prostoty wykładni Słowa Bożego zawartej w Księgach Symbolicznych a także rozbudzenia zachwytu nad starochrześcijańskimi korzeniami naszej liturgii, która wraz z sakramentem Wieczerzy Pańskiej, stanowi centrum religijnego życia Chrześcijan wyznania Ewangelicko - Augsburskiego.