To są diabelskie i zatrute strzały, to właśnie ów pierwszy grzech, gdzie diabeł zwiódł naszych pierwszych rodziców. [...] Nie zadowoliła ich boskość, która została objawiona i wiedza, którą zostali pobłogosławieni; zapragnęli dotrzeć do głębi boskości. Doszli bowiem do wniosku, że istnieje jakiś tajemny powód, dla którego Bóg zakazał im jeść z drzewa pośrodku raju. I zapragnęli poznać, jaki to powód. To tak samo, kiedy w obecnych czasach ludzie mówią, To, co Bóg z góry postanowił, musi się stać. Dlatego też niepewne jest zbawienie duszy i nie ma co się przejmować pobożnością. A przecież nie jest ci dane wydawać wyrok, którego [podstaw] nie można przeniknąć. Dlaczegóż wątpisz i odrzucasz wiarę, do której Bóg cię powołał Jaki cel miało to, iż zesłał swogo Syna, by ten cierpiał i został ukrzyżowany dla nas Po co ustanowione zostały sakramenty, jeśli są niepewne albo zupełnie bezużyteczne dla naszego zbawienia W przeciwnym razie bowiem, jeśli ktoś zostałby predestynowany, byłby zbawiony bez Syna i bez sakramentów czy Pisma Św. Dlatego też Bóg, jak utrzymują ci straszni bluźniercy, straszliwie się wygłupił, kiedy zesłał swojego Syna, ustanowił Prawo i Ewangelię, i wysłał apostołów, jeśli jedyną rzeczą, na jakiej mu zależało, było to, byśmy pozostali w niepewności i zwątpieniu, co do własnego zbawienia czy potępienia.
Lecz to są omamy diabła, przez które chce on sprawić, byśmy zwątpili lub stracili wiarę, mimo że Chrustus przyszedł na ten świat, by dać nam zupełną pewność. Wyniknąć z tego w końcu musi albo rozpacz, albo pogarda dla Boga, dla Biblii Św., dla chrzu i dla wszystkich błogosławieństw Bożych, którymi pragnie on nas wzmocnić w obliczu niepewności i zwątpienia. [...]
Myślom tym przeciwstawić musimy prawdziwą i pewną znajomość Chrystusa. [...] W przeciwnym razie na nic jest nasza wiara. Bo jeśli Bóg nie wypełnia swych obietnic, przepadło nasze zbawienie. Lecz z drugiej strony w tym jest nasza pociecha, że kiedy my się zmieniamy, to jednak szukamy schronienia w nim, który jest niezmienny. Rzymian 11[:29] mówi: Nieodwołalne są bowiem dary i powołanie Boże. Tak też właśnie nauczałem w swojej książce O woli niewolnej i w innych, mianowicie, że kiedy ma się do czynienia z wiedzą, czy raczej tematem boskości, należy wprowadzić rozróżnienie. Przedmiotem dyskusji będzie albo Bóg ukryty (Deus absconditus), albo Bóg objawiony (Deus revelatus). Jeśli weźmiemy Boga, w tej mierze, w jakiej się on nie objawił, nie będzie tu wiary ani wiedzy, ani zrozumienia. Tutaj trzymać należy się słów, że to, co ponad nami, nie jest naszym zmartwieniem [Quae supra nos, nihil ad nos. Luter cytował ten aforyzm wcześniej w O woli niewolnej]. Bo tego rodzaju myśli, zgłębiające coś wznosłego i ponad nami czy też poza objawieniem Bożym, są całkowicie diabelskie. Nic więcej się z ich pomocą nie osiąga, jak tylko to, że zmierza się prosto ku zagładzie; bo ich przedmiot jest nieprzenikniony, a mianowicie, Bóg nieobjawiony. Czemu nie pozostawić Boga w spokoju z jego decyzjami i tajemnicami Nie mamy powodu by się starać, aby nam te decyzje i tajemnice objawiono. [...]
Zresztą Bóg stanowczo zakazał zgłębiania swej boskości. Więc kiedy apostołowie pytają, Panie, czy nie zostało <<predestynowane>>, że w tym czasie odbudujesz królestwo Izraelowi -- Jezus odpowiada im, Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile (Dz. 1:6-7). Daj mi pozostać ukrytym tam, gdzie się Tobie nie objawiłem,mówi Bóg. W przeciwnym razie sam staniesz się przyczyną własnej zguby, tak samo jak straszny był upadek Adama; bo ten, kto zgłębia mój majestat, nie wytrzyma naporu naporu mej chwały.
Zaprawdę od samego początku Bóg pragnie przeciwdziałać owej ciekawości; tak bowiem wyraził swoją wolę i zdanie: Objawię swą opatrzność i predestynację w sposób nadzwyczajny, a nie za pomocą rozumu czy cielesnej mądrości, jak to sobie wyobrażasz. A uczynię to tak: Z Boga nieobjawionego, stanę się Bogiem objawionym. A mimo to pozostanę tym samym Bogiem. Stanę się ciałem, to jest, ześlę swego Syna. On umrze za grzechy twoje i powstanie z martwych. W ten to sposób spełnię twoje pragnienie, tak byś mógł poznać, czy jesteś predestynowany, czy też nie. Oto mój Syn; słuchaj go. Spójrz na niego, jak leży w żłobku i na łonie swej matki, jak wisi na krzyżu. Zważ na to, co robi i mówi. Tam własnie na pewno mnie znajdziesz. Bo kto mnie widzi, mówi Chrystus, widzi Ojca. Jeśli go słuchasz, jesteś ochrzczony w jego imię, kochasz jego Słowo, wówczas z całą pewnością jesteś predestynowany i możesz być pewien własnego zbawienia. Lecz jeśli lżysz lub pogardzasz Słowem, wówczas jesteś potępiony; bo ten, kto nie wierzy, jest potępiony.
Musisz unicestwić owe inne myśli i nawyki rozumu czy ciała, bo Bóg ich nie znosi. Jedyne, co ci pozostaje, to zdać się na Syna, by zagościł on w twoim sercu w swym narodzeniu, cudach i krzyżu. Bo tu jest księga żywota, w której cię zapisano. To jedyne i najskuteczniejsze lekarstwo na tę straszną chorobę, która powoduje, iż ludzie w swym zgłębianiu Boga chcą podążać drogą spekulacji i ostatecznie popadają w rozpacz lub pogardę. Jeśli pragniesz uciec od rozpaczy, nienawiści czy bluźnierstwa wobec Boga, zaprzestań spekulacji o Bogu ukrytym, przestań wysilać się na próżno, by ujrzeć twarz Boga [Luter wspomniał wcześniej, że nawet Mojżeszowi nie było to dane]. W przeciwnym razie na zawsze już pozostaniesz w niewierze i potępieniu, i nie ujdziesz zagładzie. Bo ten, kto wątpi, nie wierzy; a ten, kto nie wierzy, jest potępiony.
Pogardzać musimy zatem i uciekać od tych podłych twierdzeń, które rozpowszechniają Epikurejczycy: Jeśli konieczne jest, by tak się stało, to niech się stanie! Bo Bóg nie zstąpił z nieba, by utwierdzić cię w niepewności co do predestynacji, by nauczyć cię pogardy dla sakramentów, rozgrzeszenia i wszystkiego innego, co zarządził. Wręcz przeciwnie, on wszystko to ustanowił, by dać ci zupełną pewność i by usunąć chorobę zwątpienia z twego serca, abyś nie tylko wierzył sercem, ale własnymi naturalnymi oczyma ujrzał i rękoma dotknął. Dlaczego zatem odrzucasz to wszystko i narzekasz, że nie wiesz, czy zostałeś predestynowany Masz Ewangelię, zostałeś ochrzczony, masz rozgrzeszenie, jesteś Chrześcijaninem! A mimo tego wątpisz i mówisz, że nie wiesz, czy wierzysz czy nie [...] Jeśli nie masz wątpliwości, że Boży Syn zmarł za ciebie, to z całą pewnością wierzysz, bo wierzyć to nic innego jak uważać te rzeczy za pewną i niepodważalną prawdę.
tłumaczenie: ks. Piotr Małysz