Muszę przyznać, że kiedy przyjąłem wiarę chrześcijańską, to Luter miał na mnie ogromny wpływ. Zwracałem się przede wszystkim do jego dzieł. Luter jest pisarzem bezpośrednim, nie boi się nazywać papieża antychrystem. Młodzieńczy buntownik, który był we mnie, kochał to!
Nadal lubię Lutra, ale ostatnio przyszły dla niego ciężkie czasy. Mam wrażenie, że znalazł się pod ostrzałem wszystkich: teologów, historyków i itd. Lutrowa teologia usprawiedliwienia i zbawienia jest krytykowana i przedstawiana jako zbyt indywidualistyczna, nominalistyczna, zbyt legalistyczna w swoim charakterze. Historycy zwracają szczególnie uwagę na to, aby naukę o zbawieniu interpretować w kontekście relacji Lutra z apodyktycznym ojcem. Mówią, że Luter miał „problemy z ojcem” i dlatego jego Bóg też był apodyktycznym, podstępnym Ojcem, który wymaga doskonałej świętości. Jezus zaś był doskonale posłuszny. Zastąpił nas, a dzięki wierze otrzymaliśmy jego zasługi i tak jesteśmy „zbawieni”. Innymi słowy, tata jest zły na swoje dzieci, ale brat Jezus przychodzi i okazuje posłuszeństwo w imieniu wszystkich, zmieniając w ten sposób nastrój ojca. Wielu teologów uznało jego pogląd na zbawienie jako po prostu zbyt nominalny, „tylko na papierze”, mało realistyczny. Czy Bóg może usprawiedliwić kogoś „tylko na papierze”? I czy Bóg naprawdę jest aż tak zły?
Z pewnością obraz taki jest problematyczny. Czy Luter rzeczywiście rozumiał zbawienie w ten sposób? Nie bardzo. Jakiś czas temu wznowiono badania nauki Lutra o zbawieniu. Dołożono starań, aby uczciwie, na nowo przeczytać jego dzieła. Luterański teolog Jordan Cooper tak opisuje nowe badania:
W połowie lat 70-tych grupa fińskich uczonych teologów, kierowana przez Tuomo Mannermaa, zaczęła na nowo postrzegać nauki Lutra o usprawiedliwieniu w trakcie ekumenicznego dialogu między Luterańskim Kościołem Finlandii a Rosyjskim Kościołem Prawosławnym. W trakcie dążeń do znalezienia wspólnej płaszczyzny między dwiema tradycjami teologicznymi, doktryna theosis stała się centralnym punktem dyskusji, zwłaszcza w odniesieniu do teologii Lutra. Znacząca praca Mannermy "Chrystus obecny w wierze", dowodzi, że pogląd Lutra na usprawiedliwienie nie był zwykłym przypisaniem zasług Chrystusa; była to innowacja ucznia Lutra, Melanchtona. Dla Lutra usprawiedliwienie wyraża się w zamieszkiwaniu osoby Chrystusa we wnętrzu wierzącego. Chrystus nie jest na zewnątrz wierzącego, w sądzie, ofiarując swoje zasługi Ojcu, aby zaspokoić wymagania Boskiej sprawiedliwości. Chrystus, jako sprawiedliwy Bóg-człowiek, przypisuje swoją sprawiedliwość poprzez Boskie zamieszkiwanie wewnątrz wierzącego. "The Righteousness of One: An Evaluation of Early Patristic Soteriology in Light of the New Perspective on Paul" (str. 41).
Cooper stara się zobrazować to, że dla Lutra zbawienie nie jest zwykłą wymianą zasług: jestem zły, ale Jezus jest dobry i daje mi swoje akta personalne. W rzeczywistości dla Lutra zbawienie polega na zjednoczeniu z Chrystusem, które pociąga za sobą śmierć grzechu i uczestnictwo w Jego zmartwychwstaniu.
Gdy bada się dzieła Lutra, zwłaszcza O Wolności Chrześcijanskiej lub słynny komentarz Listu do Galacjan nie ma w nich mowy o wymianie akt personalnych. Podobnie Jezus nie uspokaja rozgniewanego Boga, ofiarując swoje zadośćuczynienie. Raczej, Luter wielokrotnie powtarza, że zbawienie jest tylko przez wiarę, ponieważ wiara pochwyca całego Chrystusa, ze wszystkim, co do Niego należy.
Cooper podaje przykład z jednego z wczesnych kazań Lutra, „Dwa rodzaje sprawiedliwości”:
[W tym kazaniu Luter] posługuje się obrazami oblubienicy i pana młodego: „jak do pana młodego należy wszystko, co jest własnością oblubienicy, tak do oblubienicy należy wszystko, co jest jego - ponieważ oboje mają wszystko wspólne, ponieważ są jednym ciałem. . . podobnie Chrystus i Kościół są w jednym duchu.” Luter czerpie ze swego mistycznego dziedzictwa. Mowi o związaniu duszy wierzącego człowieka z Bogiem oraz możliwości uczestniczenia w istocie Boga…
Poprzez wiarę wierzący nie tylko otrzymuje dary od Chrystusa, ale także samego Chrystusa: „Przez wiarę w Chrystusa sprawiedliwość Chrystusa staje się naszą sprawiedliwością, a wszystko, co posiada On, my posiadamy; w istocie posiadamy samego Chrystusa”... Luter nie łączy sprawiedliwości Chrystusa z zadośćuczynieniem wymogom Zakonu. W trakcie tego kazania metafory mówiące o wymogach Zakonu nie są dominujące. Wyraża swoje myśli przede wszystkim za pomocą symboli uczestnictwa. Sprawiedliwość, według Lutra, nie tyle zakrywa grzechy, ile jest „nieskończoną sprawiedliwością, która pochłania wszystkie grzechy w jednej chwili, gdyż niemożliwe jest, aby grzech istniał w Chrystusie; [chrześcijanin] jest jednym z Chrystusem, mając taką samą sprawiedliwość jak on”. Nie ma już potępienia dla wierzącego, ponieważ uczestniczy w osobie Chrystusa. Chrystus zaś, będąc pełen boskości, nie grzeszy i grzeszyć nie może. Tak więc, poprzez uczestniczenie chrześcijanina w boskości, grzech nie jest mu przypisywany. Luter postrzega sprawiedliwość Chrystusa nie jako prawną osłonę, ale jako to, co w istocie jest uświęceniem: „Chrystus codziennie zastępuje starego Adama w nas wraz ze wzrastaniem w poznaniu i wierze w Chrystusa. Albowiem obca sprawiedliwość nie jest przelana w całej swej objętości, lecz wszczepiona, następnie rośnie, i ostatecznie szlifowana do doskonałości na końcu przez śmierć ”. Wierzący stopniowo przeżywa zmianę w swoim zjednoczeniu z Chrystusem, aż natura Adama zniknie. Luter postrzega usprawiedliwienie jako stopniowy akt uczestnictwa w boskości, a nie natychmiastową sprawę jurydyczną. (str.44-46)
Zatem metafory jurydyczne nie są najważniejsze; w istocie jedność z Chrystusem jest najważniejsza w teologii Lutra. Jezus nie daje nam jakiegoś oddzielnego aktu sprawiedliwości. Raczej przez nasze zjednoczenie z Chrystusem jesteśmy złączeni z Tym, który ma „nieskończoną sprawiedliwość”. Nie mówię o odrzuceniu terminu "przypisanie usprawiedliwienia", lecz o umiejscowieniu w kontekście unii z Chrystusem. Unia jest „ontologicznym fundamentem przypisania i odpuszczenia” (62). Co więcej, Cooper posuwa się jeszcze dalej twierdząc, że „przypisanie i odnowienie są tak powiązane, że Luter czasami czuje się komfortowo, używając języka progresywnego w odniesieniu do usprawiedliwienia. Realność uświęcenia człowieka jest możliwa ze względu na dokonane usprawiedliwienie ”(str.52-53).
Biorąc to wszystko pod uwagę, Cooper twierdzi, że Luther podąża śladami Ojców Kościoła oraz większą częścią średniowiecznego mistycyzmu swoich czasów. Nie możemy zapominać, że Luter był średniowiecznym teologiem, w przeciwieństwie do Kalwina i innych reformatorów. Cooper wyjaśnia dalej, że nauka Lutra była przeciwna nominalizmowi i legalizmowi. Raczej zakorzeniona w starożytnych teologach, takich jak Atanazy: „wraz z Atanazym Luter pisze o zbawieniu w kategoriach partycypacyjnych (tzn. uczestniczenie w boskości przez zjednoczenie z Chrystusem), jak również w kategoriach jurydycznych (Atanazy mówił o spłacie „długu śmierci”, co oznaczało, że wszyscy ludzie są winni Bogu z powodu upadku Adama) (str.64).
Mógłbym napisać więcej. Jednak chciałbym podsumować prostym wnioskiem. Gdy ktoś naprawdę bada wczesną myśl Lutra, zauważy, że jego język jest znacznie bardziej partycypacyjny i ontologiczny, lecz z biegiem czasu zapomniano o tym.
tłumaczenie z angielskiego: Aleksander Bieriezjanczuk
tekst oryginalny: tutaj