Opracowania i artykuły

Apokryfy - pomiędzy Starym a Nowym Testamentem

Kiedy próbujemy znaleźć wspólny mianownik między wszystkimi wyznaniami chrześcijańskimi, jednym z nich jest Pismo Święte. Niestety, mimo wielu ekumenicznych wydań Biblii (w tym używanego dość często Czeskiego Przekładu Ekumenicznego, czy polskiej Biblii Ekumenicznej) jako chrześcijanie nie jesteśmy zgodni co do tego, jakie księgi tworzą Biblię.

Jednym z największych problemów, które się w tym momencie pojawiają, są księgi, które katolicy i prawosławni nazywają „deuterokanonicznymi”, a my protestanci nazywamy „apokryfami”. Skąd różnice w nazwach i co te nazwy oznaczają? Deuterokanoniczne – znaczy wtórnokanoniczne, a więc takie, które dopiero później znalazły się w zestawie ksiąg bilijnych – ściślej Starego Testamentu. My jako protestanci używamy nazwy „apokryfy” – co pochodzi od greckiego słowa „apokryfos” oznaczającego ukryty, tajemny. Katolicy używają terminu apokryfy do ksiąg, które my nazywamy pseudoepigrafami – są to księgi dość mocno legendarne, nie uznawane za natchnione przez nikogo, a zaliczają się do nich takie pisma jak: List Arysteasza, Wniebowstąpienie Izajasza, Wniebowzięcie Mojżesza, czy Apokalipsa Abrahama. Są też i pseudoepigrafy odnoszące się do Nowego Testamentu – takie jak „Ewangelie” Andrzeja, Barnaby, Bartłomieja, Egipcjan, Nikodema i wiele innych, doliczając do tego 17 „Ewangelii” gnostyckich.

Pseudoepigrafy nigdy nie były uważane w chrześcijaństwie za wartościowe doktrynalnie, co więcej mogą być one szkodliwe jako religijne legendy odciągające nas od prawdy. Można sobie zadać pytanie, czy podobnie jest z apokryfami? Dlaczego my – protestanci odrzucamy je ze Starego Testamentu, a katolicy i prawosławni je przyjmują? Czy oni sobie coś dodali do Biblii, czy też my od niej coś odebraliśmy? Często w środowiskach protestanckich jest taki mit, jak to katolicy dodali księgi do Pisma Świętego. Jednak sprawa nie jest aż tak prosta.

Generalnie możemy powiedzieć o istnieniu dwóch kanonów (a więc spisów ksiąg biblijnych) Starego Testamentu. Pierwszym z nich jest Kanon Hebrajski, używany przez nas – protestantów. Kształtował się on oczywiście przez wieki, ale dopiero na przełomie I i II stulecia (a więc wtedy kiedy powstawały ostatnie księgi Nowego Testamentu) Żydzi zgromadzeni w Jamni ustalili wykaz ksiąg biblijnych (wydarzenie kwestionowane przez niektórych historyków - przyp. red.). Był on oparty na tradycji i praktyce palestyńskiej, jednak silny był tutaj kontekst polityczny – Żydzi zostali wygnani przez Rzymian z własnej ziemi, a chrześcijaństwo rosło w siłę. Możemy jednak przypuszczać, że Jezus używał Biblii podobnej do tej, której kształt ustalono właśnie w Jamni.

Kanon Hebrajski – zanim został powszechnie przyjęty przez Kościoły protestanckie, miał swego obrońcę w postaci Hieronima ze Strydonu, znanego głównie z przetłumaczenia Biblii na łacinę (Wulgata). Hieronim nie uznawał ksiąg apokryficznych za natchnione.
Drugi kanon zwany jest Aleksandryjskim i powstał w ramach tłumaczenia pism hebrajskich na język grecki. Powstała wtedy tzw. Septuaginta, a więc tłumaczenie siedemdziesięciu. Przekład ten powstał pomiędzy 280 a 130 rokiem p.n.e. Warto dodać, że na 350 cytatów starotestamentalnych, które znajdziemy w Nowym Testamencie, 300 z nich pochodzi właśnie z Septuaginty. Oczywiście spore w tym znaczenie miał język – Nowy Testament powstawał w języku greckim, a przytaczając cytaty ze Starego Testamentu, również używano greckiego źródła. Septuaginta zawiera bardzo wiele ksiąg – w tym także te, których nie uznają katolicy. Dalszym problemem tego przekładu jest to, że niektóre z ksiąg są przetłumaczone bardzo swobodnie.

Brak zgody co do natchnienia pewnych ksiąg dotyczył nie tylko Starego Testamentu, ale również Nowego Testamentu. Często zarzuca się ewangelikom, że Luter podważał kanoniczność Listu św. Jakuba, jednakże nie był on tutaj jakimś nowatorem. Kiedy kształtował się kanon Nowego Testamentu wyodrębniono 3 grupy pism – homologoumena – a więc powszechnie akceptowane, antilegomena – dyskusyjne, oraz pisma heretyckie. Owe pisma dyskusyjne obejmowały: Jk, Jud, 2 P, 2 i 3 J oraz Obj. Luter, kwestionując natchnienie Listu Jakuba (a także pozostałych wyżej wymienionych listów), po prostu powrócił do dyskusji sprzed wielu stuleci. Ostatecznie kanon Nowego Testamentu nie został zmieniony w czasach Reformacji, chociaż nie ukrywamy historycznej prawdy, że końcowe księgi NT budziły kontrowersje.

Jak już wspomniałem, protestantyzm przyjął Kanon Hebrajski, a więc liczący 39 ksiąg Starego Testamentu. Co jednak z apokryfami? Kiedy ks. dr Marcin Luter wydał swoją słynną Biblię w języku niemieckim, apokryfy znalazły się pomiędzy Starym a Nowym Testamentem. Reformator zatytułował je następująco: „Apokryfy – to są księgi, które nie mogą być traktowane tak jak księgi biblijne, jednak są użyteczne i dobre do czytania”. A więc jeśli jako ewangelicy czytamy księgi apokryficzne, to nie stanowią one zagrożenia dla naszej wiary. Co więcej, księgi apokryficzne cytowane są także w Księgach Wyznaniowych Kościoła Luterańskiego – dla przykładu w Ap. XXI,9 używany jest cytat z 2 Księgi Machabejskiej, która uznawana jest tam za część Pisma Świętego.

Kościół luterański nie odrzucił całkowicie ksiąg apokryficznych – choć nie stanowiły one nigdy podstawy kazań podczas głównego niedzielnego nabożeństwa – nazywanego powszechnie przez pierwszych luteran Mszą. Te księgi były jednak rozważane w tygodniu. Dla przykładu w Magdeburgu w roku 1613 w tygodniu po 15. Niedzieli po Trójcy Świętej podczas Jutrzni i Nieszporów (a więc porannej i wieczornej modlitwy) rozważano Księgę Tobiasza, na Jutrzni 18. Niedzieli po Trójcy Świętej rozważano fragment 1. Księgi Machabejskiej, a na święto Męczeństwa Jana Chrzciciela czytano fragment 49 rozdziału Księgi Syracha.

Tak więc księgi apokryficzne były w środowisku luterańskim zachowywane i cenione – chociaż nie miały one takiej samej wartości co Stary i Nowy Testament. Wszystko zmieniło się w XVIII stuleciu, kiedy to między innymi z powodów oszczędnościowych zaczęto wydawać Biblie bez apokryfów. Biblia Gdańska z roku 1632 – a więc stary polski przekład biblijny zawierał pierwotnie apokryfy, jednak dalsze wydania z nich zrezygnowały. Dodajmy, że przekład ten stworzyli kalwiniści i bracia czescy – a więc wyznania bardziej radykalne od luteran. Apokryfy zawierało także pierwsze wydanie Biblii Kralickiej, a więc pierwszego pełnego przekładu Pisma Świętego dokonanego przez protestantów na język czeski.

Dlaczego więc mimo odrzucenia kanoniczności apokryfów nasi przodkowie w wierze dołączali je do Pisma Świętego – a więc z zamiarem, że mają być one znane i czytane? Sens zachowania ksiąg apokryficznych wynika z potrzeby zapełnienia pustki między Księgą Malachiasza (ok. V wieku p.n.e.) a życiem Jezusa opisanym przez Ewangelie (I wiek n.e.). Dzięki apokryfom wiemy, co działo się przez ponad 400 lat historii Izraela, a nie było to lata bez znaczenia. Jest to okres wpadnięcia pod wpływy Persji, następnie Grecji, przesiąkania kulury helleńskiej, powstania Machabeuszy, aż w końcu podbicia przez Rzym. Nie znając treści ksiąg apokryficznych, mamy wielką pustkę, a przecież okres, który one opisują, był bardzo ważny dla Żydów. Ten czas wpłynął później na różne podziały, które zauważamy wśród nowotestamentalnych Żydów – zarówno religijne jak i terytorialne (Żydzi palestyńscy i diaspora).

Po co więc powinniśmy znać treść Apokryfów? Tak jak Stary Testament pełen jest postaci oczekujących przyjścia Mesjasza, tak również takie postacie znajdziemy w Apokryfach. Co więcej, Apokryfy zawierają wiele przykładów ludzi, którzy zawierzyli swoje życie Bogu.

Księgi apokryficzne to zbiór różnorodnych form. Są to kompozycje – Księga Judyty, Księga Mądrości, Księga Tobiasza, Księga Mądrości Syracha, Księga Barucha. Nasz reformator – Marcin Luter nazwał Księgę Judyty „piękną fikcją religijną”. Dalej mamy księgi historyczne – 1. i 2. Księgę Machabejską, opisujące Powstanie Machabeuszów, a więc sprzeciw Żydów wobec zaprowadzenia w świątyni Jerozolimskiej pogańskiego kultu greckiego boga Zeusa. Ostatnią grupę stanowią dodatki – a więc fragmenty Starotestamentalnych ksiąg: Daniela i Estery, które nie znajdują się w wersji znanej z Kanonu Hebrajskiego.

Na koniec wstępu jeszcze jeden ważny argument za zainteresowaniem się Apokryfami. Archeolodzy co chwilę odkrywają różne starożytne zwoje w tym apokryfy czy pseudoepigrafy. Jako chrześcijanie powinniśmy umieć się do tego odnieść, aby różne związane z tym sensacje nie zachwiały naszą wiarą, która pewne źródło ma w Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu.


Artykuł na podstawie wykładu ks. Jakuba Retmaniaka zamieszczonego w dyskusji na Konfesyjnym Forum Luterańskim: https://forum.konfesyjni.pl/viewtopic.php?f=13&t=881&start=10

 

Szukaj

Opracowania i artykuły

Czytelnia

DIDACHE

"DUCH A LITERA" - WSTĘP.

 "DUCH A LITERA" - TREŚĆ.

"KOŚCIÓŁ WYSOKI".

"MARIOLOGIA LUTERAŃSKA".

Portal Konfesyjni Luteranie

Portal „Konfesyjni” został założony z inicjatywy wiernych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w R.P. celem kultywowania czystości i prostoty wykładni Słowa Bożego zawartej w Księgach Symbolicznych a także rozbudzenia zachwytu nad starochrześcijańskimi korzeniami naszej liturgii, która wraz z sakramentem Wieczerzy Pańskiej, stanowi centrum religijnego życia Chrześcijan wyznania Ewangelicko - Augsburskiego.