Chrześcijanie spierają się ze sobą co do Wieczerzy Pańskiej. Nie jest żadną tajemnicą, że istnieją różne poglądy na temat tego sakramentu. Była to jedna z kwestii, które wywołały podział w obozie Reformacji. Marcin Luter podkreślał, że Wieczerza Pańska jest prawdziwym ciałem i prawdziwą krwią Jezusa Chrystusa, a przyjmującym ten sakrament udzielone zostaje odpuszczenie grzechów. W czasach Lutra rozpowszechniały się również inne nauki. Szwajcarski reformator Ulrich Zwingli twierdził, że Wieczerzę Pańską należy rozumieć przede wszystkim na poziomie symbolicznym, a słowa Jezusa "to jest Moje ciało" oznaczają w istocie "to przedstawia Moje ciało". Po dziś dzień jest to linia podziału między różnymi chrześcijańskimi tradycjami. Jest całe spektrum poglądów na ten temat. Na jednym krańcu mamy rozumienie rzymskokatolickie - transsubstancjację - a na drugim krańcu rozumienie czysto symboliczne - wielu współczesnych chrześcijan uważa, że Wieczerza Pańska stanowi jedynie pewien obraz, świadectwo wiary Kościoła, który upamiętnia śmierć Jezusa Chrystusa. Są jeszcze tacy, którzy wyznają, że w pewnym sensie podczas Wieczerzy Pańskiej otrzymujemy ciało i krew Chrystusa przez wiarę.
Jako luterański pastor mam takie samo podejście do sakramentów jak Marcin Luter. W Wieczerzy Pańskiej naprawdę przyjmujemy ciało i krew Chrystusa, a gdy Jezus powiedział "to jest Moje ciało" to miał na myśli "to jest Moje ciało". Nie oznacza to, że w sakramencie jest obecne jedynie ciało i krew Chrystusa. Przyjmujemy również chleb i wino - święty Paweł pisze o tym w liście do Koryntian [1 Kor 11,28]. Zamierzam teraz przedstawić 5 argumentów za tym, że Wieczerza Pańska jest prawdziwym ciałem i krwią Chrystusa. Każdy z tych argumentów można by opisać o wiele obszerniej. Omawiałem je szczegółowo w swoich podcastach, a tutaj zaprezentuję ogólny zarys.
1. Dosłowne zrozumienie słów Jezusa jest najprostszą interpretacją tego, co miał na myśli. W Ewangelii Mateusza czytamy:
A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb, pobłogosławił, połamał go i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Moje ciało. Potem wziął kielich i po dziękczynieniu podał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, to jest bowiem Moja krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. Mówię wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu, aż do dnia, kiedy z wami ponownie będę pił z niego w Królestwie Mojego Ojca. [Mt 26,26-29] (Później następuje reszta opisu ostatniej wieczerzy.)
Słowa Jezusa są tutaj dość proste. "To jest Moje ciało". "To jest Moja krew". Pojawia się pytanie: Co Jezus ma na myśli? Czy chodzi Mu o to, że to jest Jego ciało? Czy chodzi Mu o to, że to jest Jego krew? Czy też chodzi Mu o coś innego? Ludzie wskazują, że Jezusowi zdarzało się przy innych okazjach używać języka symbolicznego. Jezus powiedział na przykład: "Ja jestem prawdziwym krzewem winnym" [J 15,1], "Ja jestem bramą" [J 10,7]. W przypadku takich stwierdzeń wielu mówi: "To oczywiście metafory, trzeba je rozumieć symbolicznie. Tak więc słowa ustanowienia Wieczerzy Pańskiej też należy rozumieć symbolicznie". Ale mam tutaj jedno zastrzeżenie. Oczywiście, zgadzam się, że Jezusowi zdarzało się używać symbolicznego języka. Przykładem tego są przypowieści, bądź sytuacje gdy Jezus porównywał siebie samego do jakiejś rzeczy. Wiemy, że w dosłownym znaczeniu takie porównania nie są prawdziwe. Jezus zapewne nie jest bramą taką jaką można zobaczyć na co dzień. Pytanie czy słowa ustanowienia sakramentu należy rozumieć w tych samych kategoriach? Czy słowa "To jest Moje ciało" są analogicznego do słów "Ja jestem bramą"? Jaka właściwie część zdania "To jest Moje ciało" miałaby być symboliczna lub niedosłowna?
Podmiotem w zdaniu jest "to", czyli chleb, który trzyma Jezus. Wprawdzie Andreas Karlstadt dopatrywał się tutaj wskazania Jezusa na swoje fizyczne ciało, a nie na chleb, ale z tekstu biblijnego zupełnie to nie wynika. Większość ludzi zgadza się, że Jezus wskazuje w słowie "to" na chleb i jest to dosłowne wskazanie.
Czy słowa "Moje ciało" są w tym zdaniu symboliczne? Zdecydowanie nie. Przecież właśnie ciało Jezusa zostało za nas wydane [Łk 22,19]. Jezus wyraźnie nawiązał do tego, co miało się wydarzyć wkrótce po wieczerzy z uczniami.
Zostaje więc czasownik "jest". Wiele osób twierdzi, że "jest" oznacza "przedstawia". Czy słowa ustanowienia są zatem analogiczne do stwierdzenia "Ja jestem bramą"? Cóż, nie są. Czy Jezus "przedstawia" bramę? Nie miałoby to sensu. Jezus dosłownie JEST "bramą", natomiast słowo "brama" jest metaforyczne. Przez Jezusa wchodzimy do wiecznego życia. On jest tym, przez którego musisz wejść, tak jak wchodzisz gdzieś przez bramę. Tak samo Jezus jest "krzewem winnym". On jest źródłem życia. "Krzew winny" ma znaczenie niedosłowne. Nie ma tu analogii do słów "To jest Moje ciało".
Jeśli potraktujemy słowa ustanowienia najprościej jak się da, to musimy przyjąć, że Jezus ma na myśli po prostu to, co mówi. Nie ma tu analogii do metaforycznych zwrotów Jezusa z innych fragmentów Ewangelii.
2. Drugim powodem aby wierzyć, że Wieczerza Pańska jest prawdziwym ciałem i krwią Chrystusa, jest narracja paschalna. Ostatnia wieczerza ma miejsce podczas święta Paschy. Jezus wraz z uczniami spożywa wieczerzę paschalną. Wieczerza Pańska jest nową wieczerzą paschalną, czy też wypełnieniem celu wieczerzy paschalnej. Co się dzieje podczas Paschy? Mamy do czynienia z aktem odkupieńczym. Baranek zostaje zabity, a jego krew umieszcza się na odrzwiach domów, w których mieszkają wierzący. Śmierć omija te domy. Związek z krwią Chrystusa jest wyraźny. Ona nas obmywa, tak abyśmy uniknęli skutków śmierci, która przyszła wraz z upadkiem i grzechem Adama.
Jednym z aspektów Paschy było jej upamiętnienie i święcenie poprzez spożywanie baranka paschalnego. Czy spożywano symbolicznego baranka? Nie, spożywano prawdziwego baranka. Narzędzie odkupienia jest dosłownie spożywane. Prawdziwy baranek został poświęcony, prawdziwy baranek został spożyty. Istnieje związek między tym, co zostaje ofiarowane, a tym, co zostaje spożyte. To samo ma miejsce również w przypadku innych ofiar starotestamentowych. Niektóre ofiary były w całości spalane (co symbolizowało przyjęcie ich przez Boga), ale w innych przypadkach zabite zwierzę zjadano [w szczególności ofiary wspólnotowe opisane w Kpł 6,11-21 - przyp. tłum.]. Ofiarowanie i spożywanie były częściami jednego aktu, przez który otrzymywało się błogosławieństwo. Taki jest kontekst dla Wieczerzy Pańskiej ustanowionej przez Jezusa. Dlaczego mielibyśmy wierzyć, że Wieczerza Pańska polega na czymś zupełnie innym niż Pascha? Jezus wyraźnie mówi, że zostanie ofiarowany, a uczniowie będą spożywać Jego ciało i przyjmować Jego krew. Zamiast zwykłego baranka paschalnego uczniowie mieli przyjąć prawdziwe ciało i krew Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata [1 Kor 5,7b].
3. Trzecim powodem jest nauka świętego Pawła, który mówi nam, że uczestniczymy w prawdziwym ciele i krwi Chrystusa podczas Wieczerzy Pańskiej. Widzimy to w pierwszym liście do Koryntian, gdzie jest dużo informacji na temat Wieczerzy Pańskiej. Paweł przeciwstawia się fałszywemu pojmowaniu Wieczerzy i pewnym nadużyciom tego sakramentalnego posiłku. W rozdziale 10, w wersecie 16 używa słów, które są bardzo ważne dla naszych rozważań:
Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest wspólnotą Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czy nie jest wspólnotą Ciała Chrystusa? [1 Kor 10,16]
W różnych tłumaczeniach używa się tutaj trochę innych słów. Mowa jest o "społeczności" krwi i ciała lub o "udziale" we krwi i ciele. Jednak we wszystkich tych przekładach jest oddana zasadnicza myśl: gdy przyjmujemy chleb to w jakiś sposób uczestniczymy w ciele Chrystusa, a gdy bierzemy kielich to w jakiś sposób uczestniczymy w krwi Chrystusa. Zdecydowanie nie brzmi to jak opis czegoś czysto symbolicznego. Paweł nie mówi, że "przedstawiamy" ciało Chrystusa lub "przedstawiamy" krew Chrystusa. Nie mówi, że "wyobrażamy sobie" ciało Chrystusa lub "wyobrażamy sobie" krew Chrystusa, gdy przyjmujemy ten posiłek.
Ludzie, którzy odrzucają naukę o realnej obecności ciała i krwi Chrystusa w sakramencie, często wskazują, że św. Paweł wielokrotnie mówi o Kościele jako o Ciele Chrystusa. Jego krytyka Koryntian polega na skarceniu tych, którzy pogardzają innymi członkami Ciała Chrystusa i nie chcą być z nimi we wspólnocie, z czego wynikają podziały i inne problemy w korynckim Kościele.
Z pewnością św. Paweł gani Koryntian i wskazuje im na rzeczywistość Kościoła jako Ciała Chrystusa. Ale czy mówi tylko o tym? Nie wydaje mi się. Nie mówi jedynie o "wspólnocie Ciała Chrystusa". Poprzez takie określenie można rozumieć wspólnotę Kościoła (jest to aspekt "poziomych" relacji w Wieczerzy Pańskiej). Ale Paweł mówi również o "wspólnocie Krwi Chrystusa". Nigdzie w Piśmie nie ma odniesień do Kościoła jako do Krwi Chrystusa. Znajdziemy jedynie odniesienia do Kościoła jako Ciała Chrystusa. Fakt, że Paweł mówi zarówno o "wspólnocie Krwi" jak i "wspólnocie Ciała", wskazuje, że nie ma na myśli jedynie Ciała Chrystusa jako społeczności wierzących w Kościele. Chodzi mu o coś innego. O rzeczywiste ciało Chrystusa i rzeczywistą krew Chrystusa. Zwingli twierdził, że krew Chrystusa jest po prostu inną metaforyczną nazwą Kościoła - ale żaden fragment Nowego Testamentu nie daje podstaw ku takiemu twierdzeniu.
4. Czwartym powodem są ostrzeżenia Pawła do tych spośród Koryntian, którzy znieważają sakrament Wieczerzy Pańskiej. Dla św. Pawła Wieczerza Pańska jest czymś wyjątkowym i bardzo ważnym. Na tyle ważnym, że ci, którzy znieważają Wieczerzę Pańską, chorują a nawet umierają [1 Kor 11,30]. Sugeruje to, że sakrament jest czymś więcej niż tylko upamiętnieniem tego, co Jezus dla nas zrobił. Jest czymś znacznie bardziej wyjątkowym. Widać to zwłaszcza w tych słowach Pawła:
Dlatego też, kto spożywa chleb i pije kielich Pana niegodnie, dopuszcza się grzechu przeciw Ciału i Krwi Pana [1 Kor 11,27]
Można być zatem winnym grzechu przeciw ciału Jezusa oraz przeciw krwi Jezusa, jeżeli grzeszymy podczas Wieczerzy Pańskiej. To bardzo ważna kwestia. Apostoł nie mówi po prostu, że ktoś grzeszy "przeciw Bogu". Jest to dość jasne - jeżeli nie jesteśmy posłuszni Bożym przykazaniom to grzeszymy przeciw Bogu. Paweł mógł po prostu powiedzieć, że ci, którzy spożywają niegodnie Wieczerzę Pańską, grzeszą przeciw Bogu. Mógł też powiedzieć, że jest to grzech przeciw Jezusowi, bo Jezus ustanowił ustanowił Wieczerzę Pańską. Jednak w tym miejscu Paweł jest bardziej precyzyjny - mówi o grzechu przeciw Ciału Pana i przeciw Krwi Pana. Jest to tak poważna wina, że niektórzy chorują i umierają.
Powinno to przypomnieć nam o historiach ze Starego Testamentu. Boża obecność była związana z konkretnym miejscem. Ludzie, którzy w takim miejscu postępowali wbrew woli Boga, umierali. Uzza dotknął Arki, której nie wolno było mu dotykać. (Ze względu na wyjątkową świętość Arki istniały zasady dotyczące tego jak się z nią obchodzić.) Dotknął Arki i umarł [2 Sm 6,6n]. Jest to ważne z tego względu, że z Arką była związana obecność Boga. [Można tu wspomnieć również historię Nadaba i Abihu opisaną w Kpł 10,1-5 - przyp. tłum.]
Sytuacja, o której mówi Paweł, brzmi podobnie. Mamy do czynienia z Bożą obecnością nie w abstrakcyjnym sensie, ale w prawdziwym ciele i krwi Chrytusa. Nadużycia Wieczerzy Pańskiej są tak poważne, ponieważ stanowią bardzo szczególny grzech - grzech przeciwko ciału i krwi Chrystusa. Ciało i krew są obecne. Jeśli bierzesz je niegodnie, to grzeszysz przeciwko temu ciału i przeciwko tej krwi. To zdecydowanie wskazuje na coś więcej niż czysto symboliczny charakter sakramentu.
5. Piątą i ostatnią kwestią, którą poruszę, jest fakt, że we wczesnym Kościele wszyscy komentatorzy (może z wyjątkiem Tertuliana) interpretowali słowa Jezusa w dosłownym sensie. Skoro Jezus powiedział "To jest Moje ciało", to oznaczało to, że w Wieczerzy Pańskiej bierzemy Jego prawdziwe ciało i prawdziwą krew. Oczywiście, interpretacje wczesnych chrześcijan nie są nieomylne. Nie są częścią Pisma. Niemniej, warto im się przyjrzeć. Powinniśmy zadawać sobie pytanie o to jakie w danej kwestii było podejście innych chrześcijan, którzy żyli przed nami. Dobrze jest skonfrontować nasze własne przekonania z wiarą wczesnych chrześcijan. Ten argument przedstawiam na samym końcu, ponieważ uznaję zasadę Sola Scriptura i Pismo postrzegam jako jedyny nieomylny autorytet. Ojcowie Kościoła, choć nie są nieomylnym autorytetem, to jednak są ważnym autorytetem. Bardzo pomocne jest dla nas aby popatrzeć w przeszłość i dostrzec jak inni chrześcijanie podchodzili do tych kwestii. Powszechnym stanowiskiem było przekonanie, że w Wieczerzy Pańskiej przyjmujemy prawdziwe ciało i krew Jezusa. Przytoczę kilka cytatów z książki Henry'ego Schmitta "The Lutheran doctrine of the Lord's Supper" (polecam przy okazji lekturę całości).
Pierwszy cytat pochodzi od Ignacego Antiocheńskiego, który w liście do Kościoła w Smyrnie wypowiada się przeciwko doketystom. (Doketyści uważali, że Chrystus nie miał prawdziwego fizycznego ciała.) Ignacy powiada: Powstrzymują się od Eucharystii i modlitwy, gdyż nie wierzą, że Eucharystia jest Ciałem Pana naszego, Ciałem, które cierpiało za nasze grzechy i które Ojciec w swej dobroci wskrzesił1. Nie znam żadnego patrologa, który twierdziłby, że ten fragment wskazuje na coś innego niż wiarę w realną obecność. Wszyscy lub niemal wszyscy badacze przyznają, że św. Ignacy, który znał apostoła Jana, wierzył, że Wieczerza Pańska jest prawdziwym ciałem i krwią Chrystusa.
Później mamy świadectwo od Justyna Męczennika, żyjącego w drugim wieku. W Pierwszej Apologii 66,2 tak pisze: Nie spożywamy go jednak jako zwykłego chleba i zwykłego napoju. Jak bowiem za sprawą Logosu Bożego nasz Zbawiciel Jezus Chrystus wcielił się i dla naszego zbawienia przyjął ciało i krew, tak samo również i ten pokarm, który dzięki modlitwie przez Niego ustanowionej staje się Eucharystią, karmi przemieniając nasze ciało i krew. Zostaliśmy także pouczeni, że ten pokarm jest ciałem i krwią właśnie wcielonego Jezusa2.
Wreszcie mamy św. Ireneusza, który pisze tak: chleb, który pochodzi z ziemi, gdy wezwie się nad nim imienia Bożego, już nie jest zwyczajnym chlebem, ale Eucharystią, na którą składają się dwa elementy, ziemski i niebieski3. W innym miejscu pisze, że eucharystyczny chleb jest Ciałem Chrystusa, a kielich zawiera Krew Chrystusa. Tak więc mamy dwa elementy: ziemski (chleb i wino) oraz niebiański (ciało i krew Jezusa).
Gdy zatem popatrzymy na najwcześniejszych interpretatorów Nowego Testamentu, to ich świadectwo jest dość jednomyślne. Wcześni chrześcijanie uznawali Wieczerzę Pańską za ciało i krew Jezusa.
Wszystkie pięć argumentów razem wziętych stanowi moim zdaniem dość silny dowód. Nauka o prawdziwej obecności ciała i krwi Chrystusa jest najprostszym wnioskiem jaki można wyciągnąć z analizy Nowego Testamentu. Możemy też użyć świadectw wczesnych Ojców Kościoła jako źródeł pomocniczych. W Wieczerzy Pańskiej nie mamy tylko chleba i wina, nie jest to jedynie symbol. Spożywamy prawdziwe ciało i krew naszego Pana Jezusa Chrystusa. Nie znaczy to, że musimy przyjąć naukę o transsubstancjacji (myślę, że są z nią pewne problemy natury filozoficznej). Chodzi po prostu o zaakceptowanie słów Jezusa. Jeżeli nie mamy dobrego powodu by sądzić, że Jezus mówił metaforycznie, to trzeba przyjąć, że miał na myśli to, co powiedział. To jest prawdziwe ciało i krew Jezusa Chrystusa, udzielane nam na odpuszczenie grzechów.
1Pierwsi Świadkowie: Pisma Ojców Apostolskich, wydanie drugie, Kraków 2010, str. 137
2Justyn Męczennik, 1 i 2 Apologia, Dialog z Żydem Tryfonem, Wydawnictwo UKSW, Warszawa 2012, str. 86
3Ireneusz z Lyonu, Adversus Haereses IV, 18,5, tłum. J. Brylowski, Pelplin 2018, str. 347
Artykuł na podstawie filmu Five Proofs that Christ's True Body and Blood are Present in the Sacrament z kanału Dr. Jordan B Cooper na youtube. Cytaty biblijne podano za przekładem Biblii Ekumenicznej.
Tłumaczenie i redakcja: Grzegorz Żarnecki